Dotychczasowy szef prokuratury specjalnej Duszan Kovaczik, który przebywa w areszcie, podał się do dymisji - poinformowali przedstawiciele słowackiego parlamentu. Wniosek o dymisję Kovaczik napisał, gdy Sąd Najwyższy nie uwzględnił jego skargi na areszt.

Instytucja prokuratora specjalnego jest elitarną i wydzieloną częścią słowackiej prokuratury. Jej szefa wybiera na siedmioletnią kadencję parlament, a prokuratora specjalnego praktycznie w czasie kadencji nie można odwołać.

Kovaczik, który piastował stanowisko od 17 lat, został zatrzymany 22 października br. Przedstawiono mu zarzuty korupcji, nadużycia władzy i inne przestępstwa, w tym udział w grupie przestępczej i udzielanie informacji, które miały prowadzić do zabójstwa jednego z policjantów z elitarnej jednostki kryminalnej.

Słowacki Sąd Najwyższy odrzucił na początku tygodnia zażalenie Kovaczika na zatrzymanie i osadzenie w areszcie.

Media określają byłego prokuratora mianem pana 61:0. W tylu sprawach jego urząd zdecydował się nie nadawać biegu różnym sprawom. W większości tych przypadków media widzą inspirację polityczną lub towarzyską. Cytowane jest także jego powiedzenie „nie można udowodnić, że czyn został popełniony”, które służyło do umarzania postępowań.

Od kilku miesięcy na Słowacji trwa proces oczyszczania instytucji wymiaru sprawiedliwości. Ścigani są sędziowie, byli szefowie policji, wyżsi urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości oraz prokuratorzy.

Piotr Górecki (PAP)