Brytyjski premier Boris Johnson we wtorek po południu po raz pierwszy rozmawiał przez telefon z Joe Bidenem i pogratulował mu wyboru na urząd prezydenta USA.

"Właśnie rozmawiałem z Joe Bidenem, aby pogratulować mu wyboru. Cieszę się na wzmocnienie partnerstwa między naszymi krajami i na współpracę z nim w kwestii naszych wspólnych priorytetów - od walki ze zmianami klimatycznymi, po promowanie demokracji i lepszą odbudowę po wyjściu z pandemii" - napisał Johnson na Twitterze.

Brytyjska stacja BBC podała, że Johnson jest prawdopodobnie pierwszym europejskim przywódcą, który rozmawiał z Bidenem po jego wygranej w wyborach.

Jak poinformowało jego biuro, rozmowa trwała ok. 25 minut. "Przedyskutowali oni bliskie i mające długą historię stosunki między naszymi krajami i zobowiązali się do rozwijania tego partnerstwa w nadchodzących latach, w takich dziedzinach jak handel i bezpieczeństwo - w tym poprzez NATO" - oświadczył rzecznik Johnsona.

Poinformował on także, że Johnson zaprosił Bidena na szczyt klimatyczny COP26, który w przyszłym roku ma się odbyć w Glasgow, a także, że ma nadzieję zobaczyć się z nim osobiście, w tym w trakcie szczytu G7 w przyszłym roku w Wielkiej Brytanii.

Johnson nigdy nie spotkał się osobiście z Bidenem. W niedzielę zapewniał w wywiadzie, że jego i Bidena więcej łączy niż dzieli, podkreślił, że obaj podzielają wiarę w demokrację, prawa człowieka, wolność słowa i wolny handel, a Stany Zjednoczone pozostaną najbliższym i najważniejszym sojusznikiem Wielkiej Brytanii, niezależnie od osoby amerykańskiego prezydenta i brytyjskiego premiera.

Podczas amerykańskiej kampanii wyborczej Johnson nie wyrażał publicznie poparcia dla żadnego z kandydatów, choć powszechnie uważa się, że wolałby, aby wybory w USA wygrał Donald Trump, chociażby dlatego, że urzędujący wciąż prezydent popierał wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a przyszły był temu niechętny.

Na dodatek Biden ostrzegał, że umowa o wolnym handlu z Wielką Brytanią nie będzie możliwa, jeśli brytyjski rząd będzie próbował podważyć porozumienie wielkopiątkowe z 1998 r., kończące konflikt w Irlandii Północnej, a zdaniem krytyków, do tego może prowadzić projekt ustawy o brytyjskim rynku wewnętrznym, nad którym obecnie pracuje brytyjski parlament.