Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zaapelowali w otwartym liście do państw członkowskich UE o pomoc dla Libanu po wtorkowym wybuchu w porcie w Bejrucie.

Szefowie instytucji UE podkreślili w liście, że są wdzięczni za natychmiastowe wsparcie wielu państw oraz za udzieloną już pomoc, zwłaszcza w ramach Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności.

"Dramatyczny incydent będzie miał poważne konsekwencje gospodarcze dla kraju, który już borykał się z wieloma wyzwaniami, zaostrzonymi przez pandemię Covid-19. Musimy pamiętać o silnym partnerstwie między UE a Libanem, krajem o strategicznym znaczeniu, który przyjmuje największą liczbę uchodźców na mieszkańca. Zobowiązaliśmy się do budowy stabilności kraju poprzez pomoc gospodarczą, wsparcie dla uchodźców z Syrii, a ostatnio, w odpowiedzi na pandemię Covid-19, programy wzmacniające system opieki zdrowotnej i przeciwdziałające jej konsekwencjom społeczno-gospodarczym" - napisano w liście.

Von der Leyen i Michel podkreślają jednak, że w obliczu dramatycznych potrzeb humanitarnych i odbudowy, unijna solidarność - i solidarność całej społeczności międzynarodowej - będą potrzebne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

"Zachęcamy zatem do zintensyfikowania wsparcia dla Libanu zarówno w zakresie najpilniejszych potrzeb, ale także z myślą o długofalowej odbudowie kraju" - napisali szefowie instytucji UE dodając, że Bruksela jest gotowa zająć się koordynacją pomocy.

Unia Europejska zdecydowała w czwartek, że przeznaczy 33 mln euro na wsparcia dla Libanu po tragicznym wybuchu w Bejrucie. Pieniądze zostaną przekazane m.in. na pomoc medyczną. Wcześniej UE wysłała też ekipy ratunkowe do tego kraju.

Według ostatnich danych libańskiego ministerstwa zdrowia na skutek eksplozji w Bejrucie zginęło co najmniej 137 osób, a około 5 tys. zostało rannych; dziesiątki osób są wciąż uznawane za zaginione.

We wtorek późnym popołudniem w porcie w Bejrucie doszło do wybuchu, który zniszczył dużą część miasta. Władze libańskie podały, że przyczyną tragedii były prace spawalnicze prowadzone w składach, gdzie przechowywano 2750 ton saletry amonowej (azotanu amonu). Na skutek eksplozji około 300 tys. osób zostało pozbawionych dachu nad głową.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)