Oskarżamy prezydenta Andrzeja Dudę o krycie swoich partyjnych kolegów, umożliwiające im ukrywanie majątku - podkreślili posłowie KO Paweł Olszewski i Aleksandra Gajewska. Ich zdaniem tak należy interpretować wniosek prezydenta do TK o zbadanie konstytucyjności ustawy z września 2019.

21 października 2019 roku prezydent Andrzej Duda skierował ustawę o jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. Główną wątpliwością prezydenta wobec ustawy było ponoszenie odpowiedzialności przez osoby zobowiązane do składania oświadczeń majątkowych za podanie informacji, których nie mogą zweryfikować, a czasami pozyskać.

Gajewska i Olszewski podczas środowej konferencji prasowej zarzucili rządzącym, że choć deklarują publicznie, że politycy powinni ujawniać także majątki swoich najbliższych, w praktyce tego unikają.

"W pełni świadomy mogę oskarżyć prezydenta Andrzeja Dudę, że chroni swoich kolegów, nie chcąc doprowadzić do tego, by majątki rodzin i żon były jawne. Pan prezydent skierował projekt ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, a raczej do wynalazku towarzyskiego pana prezesa Kaczyńskiego, więc wiemy doskonale, jak to się skończy" - mówił Olszewski.

Gajewska przypomniała, że w 2018 r. ukazały się doniesienia medialne, iż premier Mateusz Morawiecki przepisał majątek na żonę; we wrześniu 2019 r. Sejm uchwalił ustawę, która zakładała ujawnianie majątków polityków. Jednak, dodała, prezydent 21 października ub.r., czyli już po wyborach parlamentarnych skierował tę ustawę do TK. "Dzisiaj wciąż mamy dziurawe prawo, które pozwala m.in. ministrowi Szumowskiemu wykorzystywać sytuację i nie wykazywać majątku swojej żony czy swojego brata" - powiedziała. Dodała, że wraz z posłem Olszewskim wyślą premierowi i Łukaszowi Szumowskiemu wniosek, który umożliwi im ujawnienie całego majątku.

"Żeby zdobyć zaufanie wyborców trzeba mówić prawdę" - podkreśliła Gajewska. "Są dobre standardy, takie jak pokazał wczoraj prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski - złożył oświadczenie i wykazał cały swój majątek. Tak można działać w polityce i tego oczekujemy od przedstawicieli PiS" - dodała posłanka KO.

Ustawa w sprawie jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych, której projekt powstał w kancelarii premiera, została uchwalona przez Sejm 11 września 2019. Przewiduje zmiany w pięciu ustawach: ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, ustawie o uposażeniu posłów do Parlamentu Europejskiego wybranych w RP, ustawie o CBA oraz ustawie o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Według ustawy premier, ministrowie, posłowie, posłowie do PE, senatorowie, prezesi: TK, NSA i Sądu Najwyższego, a także osoby stojące na czele innych instytucji państwowych będą zobowiązane do umieszczania w oświadczeniu majątkowym informacji o majątku osobistym małżonków, dzieci i osób pozostających we wspólnym pożyciu.

Zgodnie z nowelizacją obowiązek złożenia takiego oświadczenia majątkowego dotyczy wielu urzędników, w tym marszałków i wicemarszałków Sejmu i Senatu, prezesów Najwyższej Izby Kontroli i Narodowego Banku Polskiego, sekretarzy i podsekretarzy stanu, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, wojewodów, prezesów zarządów: Narodowego Funduszu Zdrowia, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Agencji Mienia Wojskowego, Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Przygotowanie ustawy, na podstawie której ujawnione byłyby majątki – i ich źródła - współmałżonków polityków, osób pozostających we wspólnym pożyciu oraz ich dorosłych dzieci, zapowiedział pod koniec maja 2019 prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Sprawa jawności majątków małżonków polityków pojawiła się, gdy "Gazeta Wyborcza" napisała, że premier Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu, podczas gdy nieruchomość miała już w 1999 r. być warta prawie 4 mln zł, a obecnie ok. 70 mln zł. Premier Morawiecki informował, że "GW" sprostowała wysokość kwoty, jaka miałaby obecnie odpowiadać wartości działki. Według przedstawionej w sprostowaniu wyceny obecna wartość nieruchomości to ok. 14,3 mln zł. (PAP)