Syryjskie ministerstwo zdrowia poinformowało w niedzielę o śmierci kobiety zainfekowanej koronawirusem. Jest to pierwszy śmiertelny przypadek osoby zakażonej SARS-CoV-2 w kraju, w którym od dziewięciu lat trwa konflikt zbrojny.

Kobieta zmarła w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Nie podano daty jej śmierci.

Do tej pory w Syrii poinformowano o pięciu przypadkach zakażenia koronawirusem; wszyscy zainfekowani trafili do szpitala. Lekarze są jednak zdania, że zakażonych jest w kraju więcej.

Władze Syrii w ramach walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa poleciły zamknąć szkoły, restauracje i nocne kluby, a w ubiegłym tygodniu wprowadziły godzinę policyjną obowiązującą w godzinach 18-6. Zabronione jest przemieszczanie się między głównymi miastami. Zamknięte są bazary.

Syryjski system opieki zdrowotnej i infrastruktura zostały spustoszone przez lata wojny domowej.

Jak pisze agencja TASS, syryjskie władze utworzyły dla zainfekowanych centrum medyczne w Zabadani pod Damaszkiem. Zatrudniono tam ponad 200 lekarzy i pielęgniarek przeszkolonych do walki w epidemią.

Koronawirus zagraża przede wszystkim 6,5 mln ludzi, którzy uciekli z objętych wojną terenów i zgromadzili się w obozach przy granicy z Turcją.

Specjalny wysłannik sekretarza generalnego do Syrii Geir Pedersen zaapelował w lutym o zawieszenie broni w całym kraju, aby stawić czoło nowemu koronawirusowi.

Wojna w Syrii rozpoczęła się w marcu 2011 roku od stłumienia przez syryjskie siły bezpieczeństwa prodemokratycznych protestów, a później przekształciła w konflikt regionalny z udziałem światowych i regionalnych mocarstw. Setki tysięcy ludzi zginęły, miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów. Część z nich uciekła z kraju, głównie do Turcji, która przyjęła ok. 3,6 mln syryjskich uchodźców. (PAP)