Z całą pewnością nie finansuję nielegalnie kampanii wyborczej - zapewnił w piątek kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, pytany, jak opłaca własną aktywność jako kandydata, skoro nie zarejestrował komitetu wyborczego.

PKW wyjaśnia, że sprawę finansowania kampanii może ocenić dopiero po kampanii wyborczej, gdy będzie badać sprawozdania finansowe komitetów.

Dziennikarze pytali Szymona Hołownię na piątkowej konferencji, z czego sfinansował własny program polityczny, wydany w postaci broszury, a także spot wyborczy. Zwracali uwagę, że nie zarejestrował jeszcze swojego komitetu wyborczego, więc nie może rozliczać wydatków na kampanie na rzecz tego komitetu.

"Do tej pory finansowaliśmy to z jednego źródła, czyli ze środków własnych. Jestem obywatelem RP i mogę decydować o tym, na co wydaję pieniądze, dziękować Bogu, bez żadnych ograniczeń" - odpowiedział kandydat.

"Powołaliśmy też Fundację Polska od Nowa, przeleżała się w KRS, bo to nie są proste tematy i nie dowiozła tych efektów i oczekiwań, które myśleliśmy, że dowiezie, gdy to zakładaliśmy" - zaznaczył Hołownia. Przyznał, że nie jest łatwo kandydatowi obywatelskiemu funkcjonować w systemie, "który został napisany pod partie polityczne".

"Kampania wyborcza będzie mogła być finansowana ze środków, które pozyskamy na kampanię wyborczą, co do tego nie ma żadnych wątpliwości" - zapewnił.

Jak dodał, broszura, którą zaprezentował, to jest "wizja prezydentury", którą opracował i wnosi "jako posag" do kampanii. "Jestem jeden, ale w dwóch osobach w tym momencie, bo jestem obywatelem RP, który przychodzi z ruchu obywatelskiego do kampanii wyborczej i proszę ode mnie nie oczekiwać, że o godzinie 24 zacznę nagle być kimś innym" - podkreślił Hołownia.

"Z całą pewnością nie jest to nielegalne finansowanie kampanii. Jeżeli będą co do tego jakieś wątpliwości, zawsze można to sprawdzić, ale ja nie mam wątpliwości" - podkreślił.

Rzecznik PKW Tomasz Grzelewski powiedział PAP, że PKW może zbadać, czy przepisy nie zostały naruszone dopiero przy badaniu sprawozdań finansowych komitetów wyborczych. "Jeżeli chodzi o rozsyłanie materiałów i finansowanie tego typu rzeczy to my na bieżąco się do tego nie odnosimy, dopiero jak kandydaci złożą swoje sprawozdanie (finansowe)" - podkreślił Grzelewski.

"Jeżeli zostaną utworzone komitety wyborcze, wówczas jest inna sytuacja. Jeżeli chodzi o publikacje przedstawiające programy poszczególnych kandydatów to na dobrą sprawę sam kandydat może to sfinansować. My nie możemy tego na bieżąco kontrolować, dopiero po wyborach, w momencie, kiedy złożą sprawozdanie my je będziemy badać" - dodał Grzelewski. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ pś/ par/