Było do przewidzenia, że senatorowie opozycji nie poprą noweli ustaw sądowych - powiedział w piątek wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Zadeklarował, że PiS będzie konsekwentnie walczyło w Sejmie, by ta nowela była przyjęta.

Senat odrzucił w piątek w całości nowelizację ustaw sądowych, która rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Za odrzuceniem ustawy zagłosowało 51 senatorów, 48 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Kaleta powiedział dziennikarzom po głosowaniu, iż było do przewidzenia, że senatorowie opozycji nie poprą tej noweli. "Konsekwentnie będziemy walczyli w Sejmie, żeby ta ustawa została przyjęta przez Sejm" - podkreślił.

Na uwagę dziennikarzy, że jest to pierwszy raz od czterech lat, kiedy ustawa wraca z Senatu z "czerwoną kartką", wiceminister sprawiedliwości odparł, że Senat ma określoną polityczną konstrukcję oraz większość i podejmuje takie uchwały, jak ta polityczna większość chce. "Zgodnie z polskim porządkiem konstytucyjnym teraz ustawa wraca do Sejmu i wydaje mi się, że tam większość jest inna, i ta większość może dać czerwoną kartkę dzisiejszej uchwale Senatu" - zaznaczył Kaleta.

"Jeden z naszych senatorów był nieobecny, jednego senatora przekonaliśmy, by poparł tę ustawę, gdyby jeszcze jednego przekonać, to byłby remis, więc było bardzo blisko" - dodał polityk.

Spośród senatorów PiS nie wziął udziału w głosowaniu Jacek Włosowicz. Przeciwko odrzuceniu noweli zagłosowała senator niezależna Lidia Staroń.

Uchwalona 20 grudnia ub. roku nowelizacja wróci teraz do Sejmu, który zdecyduje o jej dalszych losach. Sejm może bezwzględną większością głosów odrzucić uchwałę Senatu o odrzucenie ustawy w całości i przedłożyć do podpisu prezydentowi. W przeciwnym razie nowelizacja upadnie.