Efekty kontroli: 16 zawiadomień do prokuratury i uderzenie w koalicjanta PiS.
DGP
NIK pod kierownictwem Mariana Banasia wytacza ciężkie działa w kierunku koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości z Solidarnej Polski. Zarzuca poważne nieprawidłowości w funkcjonowaniu Służby Więziennej. Za ten obszar do niedawna odpowiadał bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry – Patryk Jaki.
– Przynajmniej nikt nam nie zarzuci, że NIK jest upolityczniony przez opcję rządzącą – ironizował w rozmowie z DGP polityk PiS. Rządząca partia nie rezygnuje z szukania możliwości pozbycia się szefa NIK. – Prowadzimy analizy, ale to nie jest łatwa sprawa i ewentualne korekty prawa i tak musiałyby zahaczyć o zmianę konstytucji. Na pewno nie wyjdziemy z tym pomysłem na najbliższym posiedzeniu Sejmu, najwcześniej po Nowym Roku – dodaje nasz rozmówca.
– Premier zapowiedział plan B, którego nikt nie zna. Teraz się okazuje, że plan B realizuje Marian Banaś – mówi Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Platforma Obywatelska i Lewica nadal będą drążyć kwestię oświadczeń majątkowych szefa NIK. Politycy Lewicy ponownie pofatygują się dziś do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chcą pisemnego potwierdzenia, że za odtajnienie raportu o oświadczeniu majątkowym prezesa NIK odpowiada teraz prokuratura. PO podkreśla równocześnie, że prokuratura wszczęła z jej zawiadomienia postępowanie w sprawie oświadczenia majątkowego Mariana Banasia.
Ale od opozycji można usłyszeć, że na razie nie zamierza wychodzić z inicjatywami politycznymi w sprawie szefa NIK. Jeszcze niedawno PO dawała znać, że szykuje wnioski o wotum nieufności wobec Mariusza Kamińskiego, szefa MSWiA, za zbyt wolne badania oświadczeń majątkowych szefa NIK. Teraz wydaje się, że plany zostały zawieszone na kołku. – Oni się teraz kłócą między sobą, po co mamy w to wchodzić politycznie – zauważa polityk PO. Dlatego na razie opozycja skupia się na punktowaniu PiS za wyniki kontroli NIK.
Kontrolerzy izby przyjrzeli się, jak przebiega budowa hal przemysłowych, w których zatrudniani są osadzeni w ramach procesu resocjalizacji. Pieniądze na ten cel pochodzą z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy.
Według NIK jednostki penitencjarne udzielały zamówień podwykonawcom – podmiotom prywatnym „przy braku jasnych zasad ich wyboru” przez przywięzienne zakłady pracy prowadzone w formie przedsiębiorstwa państwowego. „W konsekwencji zamówienia realizowane były przez podwykonawców wybranych z pominięciem przepisów prawa zamówień publicznych. W ten sposób na budowę hal wydatkowano środki publiczne na łączną kwotę ponad 115 mln zł” – diagnozuje NIK. Zaznacza, że wybudowane za publiczne środki hale były potem wynajmowane poniżej stawek rynkowych, np. w zakładzie karnym we Włocławku – aż 10-krotnie, co spowodowało pomniejszenie potencjalnych dochodów o ponad 494 tys. zł.
W konsekwencji NIK skierowała do prokuratury siedem zawiadomień o uzasadnionym podejrzeniu działania na szkodę interesu publicznego (art. 231 par. 1 k.k.). Szykowane są kolejne. W sumie 16. W jednym przypadku na polecenie prezesa Banasia izba skierowała zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. To efekt kontroli doraźnej, którą NIK prowadziła w tej jednostce od czerwca 2019 r. Ustalono m.in., że na zaprojektowanie i wybudowanie toru przeszkód dla kursantów w 2018 r. wydano ok. 370 tys. zł. Zdaniem rzeczoznawcy cena powinna wynieść ok. 65 tys. zł.
Co jeśli śledczy zignorują zawiadomienia NIK? – Nie wykluczam, że jeśli prokuratura rozstrzygnie inaczej, skorzystamy z drogi, która umożliwia rozstrzygnięcie sprawy przez sąd – zapowiada Marek Bieńkowski, dyrektor departamentu porządku i bezpieczeństwa wewnętrznego NIK.
Jak mówi, o tym, że mogą być jakieś nieprawidłowości, zorientowano się w styczniu, w trakcie kontroli budżetowej przeprowadzonej w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej. – CZSW, zupełnie tego nie weryfikując, opierał się na jednostronnych oświadczeniach, że w stosowaniu przepisu pozwalającego omijać ustawę o zamówieniach publicznych wszystko jest OK. Kroplą, która przelała czarę, była kontrola skargowa przeprowadzona w Kaliszu na wniosek jednego z obywateli – opowiada dyrektor.
Namierzone przez NIK pojedyncze przypadki nieprawidłowości skłoniły izbę do rozpoczęcia ogólnopolskiej kontroli, która objęła m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości, CZSW oraz siedem innych jednostek. Zakończenie czynności kontrolnych w poszczególnych jednostkach zaplanowano na koniec stycznia 2020 r.
Chwilę po konferencji NIK Patryk Jaki opublikował oświadczenie na Facebooku. – Zarzuty są śmieszne i typowo polityczne – ocenił. – Nigdy nie zajmowałem się szczegółami na poziomie inwestycyjnym, prawnym czy innym. Zresztą, nie ma żadnego zarzutu do mnie w kontroli – stwierdził polityk.