Niedzielną I turę wyborów prezydenckich w Rumunii wygrał obecny szef państwa Klaus Iohannis, zdobywając 38,7 proc. głosów - wynika z sondażu exit poll ośrodka IRES. W II turze zmierzy się z byłą premier Vioricą Dancilą, która uzyskała 22 proc. poparcia.

Różne sondaże prognozują dla wywodzącego się z Partii Narodowo-Liberalnej (PNL) proeuropejskiego Iohannisa 38,7-39 proc. głosów, a dla Dancili, kandydatki Partii Socjaldemokratycznej (PSD), 22-22,5 proc.

Do wygranej w I turze konieczne było uzyskanie 50-procentowego poparcia.

Na trzecim miejscu, z 16 proc. głosów, uplasował się lider ugrupowania Związek Zbawienia Rumunii (USR) Dan Barna.

Według wstępnych danych komisji wyborczej frekwencja wyniosła 48 proc., a rekordową liczbę głosów - 660 tys. - oddała rumuńska diaspora. Reuters zaznacza, że głosy oddane za granicą nie były brane pod uwagę w sondażach exit poll.

Częściowe wyniki oficjalne mają być publikowane od poniedziałkowego poranka.

Drugą turę głosowania zaplanowano na niedzielę 24 listopada. Sondaże wskazują, że to Iohannis, który ubiega się o drugą 5-letnią kadencję, jest jej zdecydowanym faworytem. Agencja Reutera podkreśla, że polityk jest szanowany na Zachodzie za twarde stanowisko przeciw korupcji.

Wybory odbywały się niecały tydzień po uzyskaniu 4 listopada wotum zaufania przez nowy przejściowy rząd Ludovica Orbana, lidera będącej dotychczas w opozycji centroprawicowej PNL i sojusznika 60-letniego Iohannisa. Orban liczy, że reelekcja urzędującego prezydenta pomoże jego gabinetowi w walce z korupcją.

"Rumuni nigdy tak wyraźnie i zdecydowanie nie zagłosowali przeciwko PSD. To ogromny krok dla Rumunii, dla tych, którzy chcą, by rządy prawa były tu przestrzegane" - powiedział po ogłoszeniu sondażowych wyników Iohannis.

Zwycięzca pierwszej tury to Niemiec z Siedmiogrodu i protestant, który wszedł do polityki w 2000 r., wygrywając wybory na mera miasta Sybin. Wcześniej był nauczycielem fizyki. W 2014 r. Iohannis - jako lider PNL - wygrał drugą turę wyborów prezydenckich, zdobywając 55 proc. głosów, mimo że faworytem sondaży i zwycięzcą pierwszej rundy (z przewagą 10 pkt proc.) był ówczesny premier Victor Ponta.

Przed niedzielnym głosowaniem eksperci oceniali, że przejście do drugiej tury Dancili to kwestia, która może zaważyć na dalszym istnieniu PSD.

Kandydatka tej partii w swojej wypowiedzi dla mediów ucieszyła się z sukcesu i podkreśliła, że ma szanse na wygraną z Iohannisem. "Mam nadzieję, że wielu Rumunów dołączy do nas" - powiedziała, zwracając się do tych, "którzy oddali swój głos na innych kandydatów".

W październiku jej rząd został odsunięty od władzy na mocy wniesionego przez partie opozycyjne wniosku o wotum nieufności. Gabinetowi Dancili opozycja zarzucała przede wszystkim niekompetencję, blokowanie ważnych inwestycji publicznych oraz niegospodarne korzystanie z przyznanych Rumunii środków unijnych. Samą premier oskarżano o to, że pod wpływem Liviu Dragnei - byłego szefa PSD, skazanego i więzionego za korupcję - forsowała zmiany w sądownictwie, przewidujące łagodne traktowanie polityków podejrzewanych o łapownictwo.

PSD znalazła się pod ostrzałem krytyki w połowie zeszłego roku, gdy znowelizowana została ustawa antykorupcyjna, co spotkało się z oburzeniem sędziów, prokuratorów, opozycji oraz Rady Europy.

Prezydent w Rumunii ma znaczne uprawnienia w dziedzinie polityki zagranicznej i obronności. Szef państwa może uczestniczyć w posiedzeniach rządu, mianuje ludzi na kluczowe stanowiska m.in. w wymiarze sprawiedliwości i biurze antykorupcyjnym.