Nie zmienia się premiera, który wygrał wybory, będzie natomiast ocena ministrów - powiedział szef PiS Jarosław Kaczyński pytany, czy jeśli PiS wygrałby wybory parlamentarne rząd pozostałby ten sam, z tym samym premierem. On sam nie rozpatruje wariantu, w którym miałby zostać premierem.

Zapytany w sobotę w radiu RMF FM, czy jeśli PiS wygrałoby tegoroczne wybory, byłby dalej ten sam rząd, z tym samym premierem i ministrami, Kaczyński odpowiedział: "Usiądziemy wtedy w gronie kierownictwa partii, pewnie Komitetu Politycznego, i będziemy rozmawiać". "No ale nie zmienia się premiera, który wygrał wybory. Jeżeli chodzi o premiera, to ja tutaj takich możliwości nie widzę" - zaznaczył.

Natomiast, jeśli chodzi o ministrów, to - dodał szef PiS - będzie ocena poszczególnych osób. Zaznaczył przy tym, że "nie jest tak, że ktoś, kto odchodzi, to zawsze odchodzi dlatego, że źle działał". Jak mówił, czasem "po prostu ktoś inny może być lepszy, albo ktoś jest zmęczony, albo będzie przesuwany do innej pracy, albo (będzie) przerwa w tego rodzaju zajęciach".

"Bo ja uważam, że ten rząd jest rządem dobrym (...) generalnie rzecz biorąc jestem zadowolony z tego rządu, co nie oznacza, że nie ma różnego rodzaju mankamentów, bo oczywiście mankamenty są zawsze, zawsze można je znaleźć i dobra opozycja jest po to, żeby takie mankamenty znajdować i pokazywać, a nie po to, żeby prowadzić wojnę totalną pod hasłem +ulica i zagranica+" - powiedział Kaczyński.

Zapytany, czy skoro tak, to wariant w postaci jego jako premiera, nie wchodzi w grę i on go nie rozpatruje, Kaczyński odpowiedział, że nie rozpatruje.

"Trudno w życiu społecznym powiedzieć coś na pewno, ale ja zdaję sobie sprawę, że za chwile będę miał 70 lat - i oczywiście bywali i dużo starsi politycy pełniący różne wysokie funkcje, i w tej chwili są na scenie światowej nawet dużo, dużo starsi, ale ja też wiem, że w Polsce takiej tradycji gerontokratycznej nie ma. W Polsce kariery polityczne kończyły się na ogół w okolicach siedemdziesiątki, o ile nie przerwała ich przedtem śmierć albo jakieś inne wydarzenia" - mówił szef PiS.

"Biorę to pod uwagę. To nie oznacza, że się w tej chwili gdzieś wybieram, że chcę odchodzić, ale też uważam, że to, że ludzie o pokolenie ode mnie młodsi przejmują ster, czy już przejęli w wielu wypadkach ster, to jest zjawisko dobre" - powiedział Kaczyński podkreślając, że to, iż PiS, partia będąca kontynuacją Porozumienia Centrum, będzie trwała, że są kolejne pokolenia polityków, które będą mogły ją prowadzić dalej "to jest ogromna satysfakcja". "Bardzo bym chciał, żeby Bóg pozwolił mi, żebym mógł jeszcze na to popatrzeć, ale już tak troszkę z boku" - dodał Kaczyński. (PAP)