Rządząca w Mołdawii Partia Demokratyczna oświadczyła w piątek, że Moskwa ingeruje w zaplanowane na niedzielę wybory parlamentarne w tym kraju. Wcześniej rosyjskie MSW poinformowało o wszczęciu dochodzenia przeciwko liderowi tej partii Vladimirowi Plahotniucowi.

MSW Rosji podało, że dochodzenie dotyczy prania pieniędzy, prowadzonego za pośrednictwem dwóch rosyjskich banków. Poinformowało, że według rosyjskich śledczych za tym schematem stał Plahotniuc, jedna z najbogatszych osób w Mołdawii, oraz biznesmen Veaceslav Platon, odbywający w Mołdawii wyrok 18 lat pozbawienia wolności za wyprowadzenie z mołdawskiego banku ponad 800 mln lejów (prawie 50 mln dolarów).

Śledczy utrzymują, że Plahotniuc i Platon zorganizowali międzynarodową grupę przestępczą, która w latach 2013-2014 nielegalnie wyprowadziła z Rosji ponad 37 mld rubli (ok. 560 mln dolarów). Dodano, że w związku ze sprawą zatrzymano obywatela Rosji.

"Tak zwane dochodzenie, wszczęte przez Rosjan wobec przewodniczącego Partii Demokratycznej na dwa dni przed wyborami, to ingerencja i próba wpłynięcia na wyniki wyborów w naszym kraju" - napisał na Facebooku rzecznik prasowy tego ugrupowania Vitalie Gamurari.

"Niestety Rosja nie rezygnuje z wojny hybrydowej, prowadzonej nie tylko przeciwko PDM (Partii Demokratycznej), ale też przeciwko Mołdawii i jej obywatelom, a ta nowa akcja to bardzo poważna ingerencja w przeprowadzenie wyborów w kraju" - wskazał rzecznik.

Gamurari dodał, że w związku z "ingerencją Federacji Rosyjskiej w wybory w Mołdawii" Partia Demokratyczna zwróciła się do międzynarodowych struktur i obserwatorów.

Sondaże wskazują, że żadnej z partii nie uda się zdobyć większości w parlamencie. W sondażach prowadzi prorosyjska Partia Socjalistyczna (PSRM), z której wywodzi się prezydent Igor Dodon. Do parlamentu wejdzie też Parta Demokratyczna, proeuropejski blok Acum oraz określana jako populistyczna i bliska Demokratom partia Iliu Sora.