W zależności od używanej metodologii luka podatkowa albo jest stała i niska, albo była wysoka i od 2007 r. maleje - mówił w poniedziałek b. minister finansów Jacek Rostowski przed komisją śledczą ds. VAT. Jak dodał, osobiście przychyla się do drugiej wersji.

Pytany o szacunki luki podatkowej, a w szczególności luki VAT Rostowski stwierdził, że "nikt poważnie podchodzący do sprawy nie sugeruje, że cała luka to oszustwa, kradzieże i wyłudzenia". Wskazał, że najpierw należałoby oszacować samą lukę, a potem udział w niej oszustw.

B. minister wskazał m.in. mechanizm pozwalający oszacować nie samą lukę, ale jej zmiany, uwzględniając procykliczność. Jak tłumaczył b. szef resortu finansów, mechanizm ten daje wyniki zbieżne z szacunkami luki w dwóch przypadkach - albo od 2007 r. mamy jej spadek z wysokiego poziomu, albo też luka jest stabilna, ale na niskim poziomie. Jak stwierdził Rostowski, jego zdaniem mamy do czynienia z pierwszym przypadkiem. Dodał, że w ramach luki zawsze zawierają się oszustwa, pytanie jest jednak jak są one wysokie. "Z tego co ja wiem, nie ma żadnych dobrych szacunków" - podkreślił.

Rostowski, przywołując m.in. dane MFW oraz zmiany wpływów do budżetu w latach 2010-2013 dowodził, że albo były one efektem bardzo skutecznego działania rządu albo dowodem na to, że największy wpływ na lukę mają zmiany we wzroście PKB. "Teza, że spadki dochodów są w jakiś sposób połączone z likwidacją sankcji podatkowej, to całkowita abstrakcja" - dodał b. minister.