Nie idę na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim; jest ono tylko zmianą narracji po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza; sprowadzi się do dyskusji o zmianach w Kodeksie karnym, a nie do rozmowy o przyczynach tej tragedii, czyli mowy nienawiści - mówi szef partii Teraz! Ryszard Petru.

W piątek po południu w Sejmie na zaproszenie premiera Mateusza Morawieckiego odbędzie się spotkanie szefów klubów i kół parlamentarnych ws. zmian legislacyjnych przygotowanych w resortach zdrowia i sprawiedliwości po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Obecność na piątkowym spotkaniu potwierdził szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, oraz Małgorzata Zwiercan, która reprezentować będzie koło Wolni i Solidarni. Będzie także przedstawiciel klubu Kukiz'15.

Petru poinformował w piątek w radiu ZET, że nie uda się na spotkanie z premierem, które - jego zdaniem jest tylko "zmianą narracji". "Nie postrzegam tego jako wyciągnięcie ręki do zgody, a jako strategiczny ruch, żeby sprowadzić całą dyskusję o zabójstwie w Gdańsku do zmian w Kodeksie karnym, a nie do przyczyn, czyli mowy nienawiści, agresji, do tego, że Adamowicz był szczuty przez TVP" - stwierdził lider Teraz!.

Według Petru, spotkaniem, które ma dotyczyć zmian w prawie, premier sugeruje, że gdyby kary były wyższe, to Stefan W. nie zabiłby Pawła Adamowicza. "Podczas gdy tak naprawdę trzeba by zacząć od mowy nienawiści w TVP, od tego że prokuratura umarzała wszystkie kwestie, które ewidentnie nakręcały agresję" - ocenił polityk.

Jego zdaniem, ws. Adamowicza zawiodły instytucje państwa i - jak dodał - ktoś powinien podać się do dymisji i "uderzyć w piersi". Wskazał m.in. na szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego oraz prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. (PAP)

autor: Anna Tustanowska