Zarząd Krajowy Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność – Oświata", należącego do Forum Związków Zawodowych, w piątek jednogłośnie podjął decyzję o wszczęciu procedur sporu zbiorowego. Jak powiedział przewodniczący związku Sławomir Wittkowicz, decyzja zarządu to efekt fiaska rozmów z MEN.

"Dzisiaj Zarząd Krajowy Wolnego Związku Zawodowego +Solidarność – Oświata+ podjął jednogłośnie uchwałę o wszczęciu procedur sporu zbiorowego z pracodawcami w związku z fiaskiem wczorajszych rozmów z minister edukacji narodowej w zakresie zwiększenia wynagrodzeń pracowników pedagogicznych. Jedyny postulat sporu zbiorowego to zwiększenie wynagrodzeń zasadniczych zarówno nauczycieli, jak i pracowników obsługowych szkół o 1000 zł od stycznia 2019 r. Wszystkie nasze struktury międzyzakładowe mają obowiązek wszczęcia procedur sporu zbiorowego" – powiedział PAP Wittkowicz.

"Do 22 lutego chcemy zakończyć podstawowe procedury wymagane ustawą o rozwiazywaniu sporów zbiorowych, jednocześnie wystosujemy apel do rządu RP o poważne potraktowanie sprawy i wszczęcie rokowań w celu uniknięcia najgorszego scenariusza, jakim byłby strajk generalny w oświacie" – dodał.

W czwartek minister edukacji narodowej Anna Zalewska spotkała się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" z przedstawicielami Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", a następnie z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.

Po spotkaniu minister mówiła m.in., że w budżecie państwa znalazły się dodatkowe środki na sfinansowanie podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, w sumie ma to być 6,5 mld zł w latach 2018-2020. Przypomniała, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami wynagrodzenia nauczycieli w ciągu trzech lat mają wzrosnąć o 15,8 proc. – o 5,35 proc. wzrosły w ubiegłym roku, w tym roku mają wzrosnąć o 5 proc. i o kolejne 5 proc. w przyszłym roku.

Poinformowała też, że przedstawiła związkowcom kilka propozycji – jak zaznaczyła – "liczonych w setkach milionów złotych". Mówiła, że chodzi m.in. o to, że każde zajęcia dodatkowe będą płatne, a także to, aby o dodatek za wyróżniającą pracę mogli ubiegać się wszyscy nauczyciele, bez względu na stopień awansu zawodowego oraz dodatek dla rozpoczynających pracę w zawodzie nauczycieli "Stażyści na Start". Jednocześnie Zalewska zaznaczyła, że "to samorząd ustala pensje nauczyciela, minister edukacji ustala tylko i wyłącznie minimalne wynagrodzenie nauczycieli".

Według ZNP, FZZ i Solidarności minister nie przedstawiła żadnej nowej propozycji w sprawie podwyżek.

Pod koniec grudnia ubiegłego roku MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które ma obowiązywać w 2019 r. Zgodnie z nim wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie w tym roku od 121 do 166 zł brutto.

Związki zawodowe oceniły tę propozycję resortu negatywnie. Podczas poniedziałkowego spotkania z minister edukacji, rozpoczynającego negocjacje płacowe, przedstawiły swoje postulaty: ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli, FZZ chce zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Oświatowa "S" od wiosny ubiegłego roku domaga się podwyżki wynagrodzeń nauczycieli o 15 proc., ale nierozłożonej na raty, tylko jednorazowej.

W czwartek Zalewska podała, że szacunkowe koszty spełnienia postulatu ZNP wyniosą 14,9 mld zł, postulatu "Solidarności" – 6,5 mld zł, a postulatu FZZ – 17,7 mld zł.

Po czwartkowym spotkaniu z minister edukacji Zarząd Główny ZNP podjął decyzję o rozpoczęciu procedury zmierzającej do wszczęcia sporu zbiorowego oraz, że będzie strajk. Zaznaczył, że "harmonogram, termin i datę protestu pozostawia do wiadomości Związkowi Nauczycielstwa Polskiego". Dopytywany, czy strajk może się odbyć w czasie matur, egzaminów gimnazjalnych lub na zakończenie ósmych klas, przyznał, że termin ten jest "bardzo poważnie brany pod uwagę".

Szefowa MEN, komentując w czwartek wieczorem decyzję ZNP powiedziała, że jest "zaskoczona taką jednoznacznością pana prezesa Broniarza" dlatego, że strony umówiły się na dalsze rozmowy. Przypomniała, że zgodnie z ustaleniami związki zawodowe mają czas do środy, by ustosunkować się do tych propozycji oraz, że umówiła się ze związkowcami na kolejne spotkanie 22 stycznia.

Na płace nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki określone w Karcie nauczyciela (jest ich szesnaście).

Z tabeli, która jest załącznikiem do grudniowego projektu rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli wynika, że od 1 stycznia 2019 r. wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym (stanowią oni około 96 proc. wszystkich nauczycieli) będzie wynosiło: dla nauczyciela stażysty – 2538 zł brutto (wzrost o 121 zł brutto), nauczyciela kontraktowego – 2611 zł (wzrost o 124 zł), nauczyciela mianowanego – 2965 zł (wzrost o 141 zł) i nauczyciela dyplomowanego – 3483 zł (166 zł).

Wysokość części z dodatków przepisy wprost uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (chodzi np. o dodatek stażowy czy o wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe). Dlatego wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników od niego zależnych. Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenia jest odległa od tego, co rzeczywiście otrzymują nauczyciele, a o faktycznych ich zarobkach świadczy właśnie wysokość wynagrodzenia zasadniczego.