Zmiany przepisów w Niemczech wzbudzają obawy polskich pracodawców, że cudzoziemcy, przede wszystkim z Ukrainy, opuszczą nasz rynek pracy - podkreśliła Konfederacja Lewiatan. Zwróciła uwagę, że deficyt pracowników stanowi największą barierę prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce.

Niemiecki rząd przyjął w środę projekt ustawy ułatwiającej wykwalifikowanym pracownikom spoza UE imigrację do Niemiec. Proponowane rozwiązanie ma zmniejszyć niedobór rąk do pracy, na który narzekają niemieccy przedsiębiorcy.

"Deklaracje obywateli Ukrainy co do planów pozostania na terytorium Polski (nawet przed wprowadzeniem tematu liberalizacji przepisów niemieckich) nie pozwalają na zbytni optymizm. Wprawdzie przyjęty projekt niemieckiej ustawy jest bardziej restrykcyjny niż wynikało to ze wstępnych propozycji, jednak procedury zostały wyraźnie uproszczone" - czytamy w oświadczeniu Konfederacji Lewiatan przesłanym w czwartek PAP.

Jak podkreślono, po wprowadzeniu nowych przepisów w Niemczech zmaleje znaczenie listy zawodów deficytowych i rozszerzą się szanse dla migrantów chcących się doszkolić. "Warunkiem jest znajomość języka niemieckiego, którego naukę ma wesprzeć rząd niemiecki. Niemcy szacują, że dzięki podjęciu tych działań unikną strat rzędu 30 mld euro związanych z nieobsadzonymi wakatami" - zaznaczył Lewiatan.

W oświadczeniu zwrócono uwagę, że "bez krytycznej debaty na temat polskich zasobów pracy w kolejnych latach, a przede wszystkim bez podejmowania realnych działań na ich rzecz, polskie przedsiębiorstwa nie będą mogły pisać scenariusza długofalowego wzrostu gospodarczego, a potrzeby polskich konsumentów będą zmarginalizowane".

Ekspertka Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholtz zaznaczyła w komentarzu, że zapowiedzi polskiej polityki migracyjnej z marca są bardzo ogólnikowe. "Brak koncepcji przeciwdziałania kurczącym się i starzejącym zasobom pracy jest tym, co stanowi dla Polski długofalowo ogromne wyzwanie. W ostatnich latach obniżono wiek emerytalny, a aktywność zawodowa osób po 50. roku życia pozostaje zbyt niska. Dodatkowo, ponad 2 mln osób w wieku produkcyjnym zasila europejskie rynki pracy poza Polską. Tylko w Niemczech zamieszkuje 1,3 mln polskich obywateli, ekwiwalent populacji Krakowa i Poznania łącznie. Nie ma powodów, by wierzyć w ich rychły powrót. Problemów polskiego rynku pracy w horyzoncie najbliższej dekady nie rozwiąże migracja, ale pomoże załagodzić ich objawy" - uważa.

Zdaniem Lewiatana, nie da się ukryć, że cudzoziemcy z Ukrainy, Białorusi czy Mołdawii pracują w Polsce w znacznym stopniu poniżej swoich kwalifikacji, gros z nich wykonuje prace proste i niskopłatne, w dużym wymiarze czasu. "Dodatkowo, obostrzenia związane z pozwoleniami na pracę i instytucjonalne wąskie gardła bardzo utrudniały legalną pracę powyżej 6 miesięcy. Motywacje finansowe muszą mieć istotne znaczenie dla osób podejmujących pracę w Polsce, wziąwszy pod uwagę, że transfery pieniężne na Ukrainę są obecnie co do wartości większe niż te do Polski z Wielkiej Brytanii" - napisano w oświadczeniu. (PAP)

Autor: Paweł Żebrowski