Do oddziałów ZUS napływają wnioski pracodawców o skontrolowanie zwolnień lekarskich niektórych nauczycieli. Naszym obowiązkiem jest podjęcie reakcji w każdej ze zgłaszanych spraw – powiedział PAP rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz.

Od poniedziałku media i portale społecznościowe informują, że w części szkół i przedszkoli w Polsce nauczyciele nie przyszli do pracy, tylko w ramach protestu poszli na zwolnienia lekarskie.

Rzecznik podkreślił, że ZUS jest zobowiązany prawem do prowadzenia kontroli zwolnień lekarskich i rocznie weryfikuje ich około 500-600 tys. "Analizujemy w tym zakresie wszelkie ryzyka pojawiające się w danym okresie. Analizujemy więc również i weryfikujemy informacje o możliwych +masowych+ zwolnieniach pośród różnych grup zawodowych w poszczególnych regionach kraju – zaznaczył.

"Nie ma więc w tym nic dziwnego, że nasza analiza i weryfikacja dotyka także grupę zawodową nauczycieli. W pierwszej kolejności jednak zawsze reagujemy na wnioski pracodawców dotyczące kontroli zwolnień pod kątem prawidłowości orzekania o niezdolności do pracy. Nie ukrywamy, że takie wnioski, co do mniejszej lub większej grupy nauczycieli, systematycznie napływają do każdego naszego oddziału. Naszym obowiązkiem jest podjęcie reakcji w każdej ze zgłaszanych spraw, co też czynimy" – oświadczył Andrusiewicz.

Jak podała w czwartek na antenie telewizji wPolsce.pl wiceminister edukacji Marzena Machałek na zwolnieniach lekarskich przebywa 2085 nauczycieli. "Mówimy o 87 szkołach, placówkach oświatowych i przedszkolach na prawie 40 tys." – zaznaczyła Machałek. Jak podała, jest tam "zaburzone funkcjonowanie, co nie znaczy, że w tych szkołach są odwołane zajęcia". Wyjaśniła, że zamiast zajęć dydaktycznych są tam zajęcia opiekuńcze i wychowawcze. Podała też, że w 18 przedszkolach i jednej szkole odwołano zajęcia. "W każdej z tych sytuacji są wizytatorzy, sprawdzamy to. Kuratorzy są od tego żeby sprawdzać przestrzeganie prawa w placówkach oświatowych" – przypomniała. "Sytuacja jest pod kontrolą" – zapewniła.

Według danych MEN w Polsce pracuje ponad 700 tys. nauczycieli.

"Trzeba powiedzieć sobie jasno: nie można sobie odwołać zajęć. Zajęcia z przyczyn poważnych mogą być zawieszone, ale dopiero po uzgodnieniu tego z organem prowadzącym i z kuratorem oświaty. Jeśli chodzi o przedszkole to w ogóle nie może być takiej sytuacji, w której dzieci nie mają zapewnionej opieki. Nauczyciele też chorują, są grupa zawodową, która ma prawo chorować, nikt tego nie zabroni" – mówiła Machałek. "Chcę wierzyć, będę patrzyła na to, że mimo różnej formy nawoływania, a nawet agitowania, bo z taką się spotkałam, by skorzystać z L4 jako formy protestu, widzę, że nauczyciele tego nie robią i to jest zdecydowana większość nauczycieli" – podała.

We wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że ZNP rozpoczyna ogólnopolską akcję protestacyjną, jednocześnie popiera oddolne działania nauczycieli, którzy udają się na zwolnienia lekarskie. Dalsze działania ZNP uzależnia od rozmów ze stroną rządową.

ZNP domaga się m.in. podwyżek wynagrodzeń nauczycieli o 1000 zł netto do płacy zasadniczej. Podwyżek takiej wysokości domaga się też Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".

Ministerstwo Edukacji Narodowej przypomniała, że po pięcioletniej przerwie, w 2017 r., po raz pierwszy zostały zwaloryzowane płace nauczycielskie, a w tym roku nauczyciele otrzymali pierwszą z trzech zapowiedzianych podwyżek o 5, 38 proc. Kolejna podwyżka do stycznia 2019 r. ma wynieść – 5 proc. podwyżki, oraz w styczniu 2020 r. o 5 proc. Łącznie w ciągu trzech lat płace nauczycieli mają wzrosnąć o 15,8 proc.

Na pensję nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze (w wysokości określanej corocznie w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli) oraz dodatki określone w ustawie Karta nauczyciela.

W wyniku tegorocznej kwietniowej podwyżki płace zasadnicze nauczycieli wzrosły w zależności od stopnia awansu zawodowego od 123 do 168 zł brutto. (PAP)

Autor: Paweł Żebrowski, Danuta Starzyńska-Rosiecka