Aż do wyjaśnienia możliwego konfliktu interesów czeskiego premiera Andreja Babisza Komisja Europejska nie będzie wypłacać dotacji związanym z nim firmom - oświadczył w środę w Parlamencie Europejskim unijny komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger.

Poinformował również, że od 2 sierpnia, kiedy to weszły w życie nowe kryteria konfliktu interesów, czeska firma Agrofert nie otrzymała żadnych dotacji. Ten wielomiliardowej wartości holding przedsiębiorstw branży chemicznej i rolno-spożywczej był do niedawna głównym składnikiem prywatnej fortuny Babisza, ale obecnie jest formalnie własnością funduszu powierniczego. Według czeskiego premiera, takie rozwiązanie prawne eliminuje jakąkolwiek groźbę konfliktu interesów.

Oettinger wystąpił w plenarnej debacie nad włączonym do porządku obrad z inicjatywy klubu Zielonych punktem "Konflikt interesów a ochrona budżetu Unii Europejskiej w Republice Czeskiej". Inicjatorzy debaty powołali się na przedstawioną pod koniec listopada opinię służb prawnych Komisji Europejskiej, iż w myśl nowych kryteriów Babisz nadal ciągnie zyski z Agrofertu, choć przeniósł holding do funduszu powierniczego. Wskazano, że premier decyduje o priorytetach polityki rolnej rządu i dlatego Agrofert nie powinien mieć prawa do korzystania z unijnych dotacji

Plenarne głosowanie Parlamentu Europejskiego nad rezolucją, wzywającą KE między innymi do wstrzymania dotacji dla Agrofertu, odbędzie się w czwartek. Tekst uchwały opracowali Zieloni przy współudziale posłanki Europejskiej Partii Ludowej Ingeborg Graessle. Ta niemiecka polityk już od dłuższego czasu zajmuje się problematyką relacji Babisza z Agrofertem i czerpania przez holding unijnych dotacji.

Przed debatą Babisz po raz kolejny publicznie zaprzeczył, by był uwikłany w konflikt interesów w związku z unijnymi dotacjami dla holdingu Agrofert. „Nie mam żadnego konfliktu interesów, działam zgodnie z naszym prawem. Jesteśmy w kontakcie z Komisją Europejską i zakładam, że kwestia ta zostanie rozwiązana" - powiedział w Pradze dziennikarzom.

Wykluczył, by mógł mieć wpływ na udzielanie dotacji Agrofertowi. "Fundusze (europejskie) są kontrolowane, Unia Europejska ma tu własny audyt. Ja się w to w ogóle nie wtrącam, nie mam na to żadnego wpływu" - podkreślił.

"Antybabisz przeniósł się z czeskiego Parlamentu do Parlamentu Europejskiego, a nasi europosłowie są tymi, którzy to tam chętnie prezentują i szkodzą mnie, szkodzą naszemu krajowi. Mierzi mnie to" - oświadczył czeski premier. Ocenił, że debata w sprawie jego konfliktu interesów ma związek ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego i chęcią niektórych europosłów, by stać się bardziej znanymi opinii publicznej.

Blisko połowę z około 20 zabierających głos uczestników środowej debaty stanowili eurodeputowani czescy.