Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili wezwał gruzińskie społeczeństwo do wyjścia na ulice po ogłoszeniu wyników exit polls środowych wyborów prezydenckich w Gruzji, w których zwyciężyła kandydatka wspierana przez rządzące Gruzińskie Marzenie.

Saakaszwili, który mieszka obecnie w Holandii, wezwał przez internet swoich zwolenników oraz całe społeczeństwo do nieuznawania wyników drugiej tury wyborów. Zaapelował o podjęcie akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa.

"Przechodzimy w tryb masowego obywatelskiego nieposłuszeństwa. Wzywam policję, by stanęła po stronie społeczeństwa, wzywam siły zbrojne, by nie wykonywały nielegalnych rozkazów. Wzywam także zdrową część aparatu państwowego, by zdystansowała się od kryminalnego ugrupowania, które zawładnęło krajem" - powiedział były prezydent.

Dodał, że zamierza wrócić do Gruzji, niezależnie od tego, czym może mu to grozić. W kraju na Saakaszwilim ciążą wyroki, m.in. za nadużycie władzy.

Według badania firmy Edison Research Salome Zurabiszwili uzyskała w wyborach 55 proc. głosów, a Grigol Waszadze ze Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN) założonego przez Saakaszwilego - 45 proc. Badanie przeprowadzono na zlecenie telewizji Rustavi2, bliskiej ZRN.

Sondaż Gallup International, którego wyniki przedstawił założyciel Gruzińskiego Marzenia Bidzina Iwaniszwili, wskazuje, że Zurabiszwili zdobyła 58 proc. głosów, a Waszadze 42 proc.

Frekwencja, jak podała Centralna Komisja Wyborcza, wyniosła 46,7 proc.

Z Tbilisi Natalia Dziurdzińska (PAP)