Do 29 listopada odroczył w czwartek warszawski sąd ogłoszenie wyroku w procesie cywilnym, który posłanka PiS Krystyna Pawłowicz wytoczyła prezesowi Fundacji WOŚP Jerzemu Owsiakowi. Chodzi o ogłoszony w 2014 r. w internecie konkurs na rozszyfrowanie skrótu "RWKPWK".

Jak przyznaje strona pozwana "rozwiązanie konkursu podano kilka tygodni później - chodziło o Ruch Wysłania Krystyny Pawłowicz w Kosmos". Jak wskazują autorzy pozwu, skrót "RWKPWK" zainicjował falę hejterskich wpisów.

"Hejt pod moim adresem łączę z działaniami pana Owsiaka, na którego wypowiedzi hejtujący się powołują" - powiedziała w czwartek Pawłowicz przed Sądem Okręgowym z Warszawie. "Uważam, że pan Owsiak ma jakąś fobię na moim punkcie, niszczy trwale, konsekwentnie i natrętnie mój wizerunek" - dodała.

"Nie jestem maniakiem Krystyny Pawłowicz i nigdy nie byłem, można na palcach dwóch rąk wyliczyć moje osobiste wypowiedzi na temat Pawłowicz" - odpowiadał Owsiak, który pojawił się w sądzie z zawieszonym na koszulce otrzymanym w 2011 r. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Dodał, że będąc z zawodu dziennikarzem i publicystą ma prawo używać karykatury, zaś - w jego ocenie - w wypowiedziach, których dotyczy sprawa, "nie padło żadne określenie mogące obrazić Pawłowicz".

Posłanka w pozwie domaga się od Owsiaka przeprosin na profilach Owsiaka w portalach społecznościowych oraz na stronie kreciola.tv, a także 50 tys. zł zadośćuczynienia.

To właśnie na stronie kreciola.tv w maju 2014 r. został ogłoszony "konkurs" na rozszyfrowanie skrótu "RWKPWK". Strona powodowa wskazuje jednak, że już wcześniej istniał profil na jednym z portali o identycznym skrócie, gdzie jedno ze słów było niecenzuralne - "Ruch Wypie... Krystyny Pawłowicz w Kosmos". "Uważam, że Owsiak inspirował tę stronę (...) jeśli w konkursie kazał rozszyfrować skrót tej wulgarnej strony, to o czym my mówimy" - powiedziała Pawłowicz.

Owsiak zaś zapewnił: "to jest zupełnie przypadkowa zbieżność skrótów". Jak dodał jego konkurs w efekcie "złagodził" wulgarny wydźwięk nazwy profilu. "Nie mam nic wspólnego z tą stroną i nic nie wiem o osobach, które ją założyły" - podkreślił.

Pozwany mówił też, że jego słowa i działania odnoszące się do Pawłowicz były spowodowane "skandalicznymi" - w jego ocenie - wypowiedziami posłanki PiS m.in. pod adresem prof. Władysława Bartoszewskiego.

"Konkurs (na rozszyfrowanie skrótu +RWKPWK+) był elementem polemiki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z tezami, jakie na temat działalności Fundacji WOŚP i Jerzego Owsiaka głosi Krystyna Pawłowicz. W wielu wystąpieniach nie ukrywała ona swojego skrajnie negatywnego nastawienia do działań Orkiestry, do czego oczywiście nikt jej prawa nie odbiera" - podawała w czerwcu w komunikacie na swej stronie WOŚP.

Czwartkowa rozprawa miała emocjonalny przebieg. "Sąd dwukrotnie zwracał J. Owsiakowi uwagę, by nie krzyczał do sądu i uspokoił się, proponując nawet przerwę dla niego" - napisała Pawłowicz na twitterze po zakończeniu rozprawy. Pełnomocnik Owsiaka mec. Jarosław Kowalewski mówił zaś, że "większość wypowiedzi Pawłowicz odbiega od dobrego smaku i zasad dyskursu w przestrzeni publicznej".

"Ten skrót, hasło i propagowanie czegoś takiego, to jest nowy delikt w dobrach osobistych, mamy to do czynienia z fabryką nienawiści" - mówił w słowie na zakończenie procesu pełnomocnik Pawłowicz mec. Artur Wdowczyk. Dodał, że "efektem takiego działania była fala hejtu" i wniósł o uwzględnienie pozwu.

Mec. Kowalewski w swym słowie końcowym wniósł zaś o oddalenie pozwu w całości. "Owsiak ma pełne prawo do zabierania głosu w sprawach istotnych dla życia publicznego, a także komentowania wypowiedzi innych osób i zgadzania się lub nie z czyimiś poglądami" - powiedział.

Sędzia Krzysztof Świderski odroczył ogłoszenie wyroku o dwa tygodnie, do 29 listopada.

W końcu października Pawłowicz nieprawomocnie wygrała inny cywilny proces z Owsiakiem. Na mocy tamtego wyroku Owsiak ma przeprosić posłankę i zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia. W tamtej sprawie chodziło o słowa wypowiedziane przez Owsiaka pod adresem Pawłowicz podczas Przystanku Woodstock. "Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać" - brzmiała wypowiedź będąca przedmiotem tamtej sprawy.

"Sąd przyznał, że wulgarnych ataków na kobiety w Polsce nie można akceptować" - skomentowała wtedy wyrok Pawłowicz.

Owsiak - jeszcze przed tamtym wyrokiem mówił: "Pani Krystyno, przepraszam, że w ten sposób wystartowałem do pani; jestem pierwszy, który może panią Krystynę przytulić". Od wyroku zapowiedział jednak odwołanie. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński