Komisja Europejska zarzuciła we wtorek Rumunii, że kraj ten nie tylko zatrzymał proces reform, ale też cofa się, jeśli chodzi o walkę z korupcją i zapewnianie niezależności sądownictwa. Bruksela wydała zalecenia do natychmiastowej realizacji przez Bukareszt.

"W ciągu ostatnich 10 lat osiągnięty został niezwykły postęp (przez Rumunię). To, że dziś widzimy regres, jest czymś bardzo, bardzo smutnym" - mówił na konferencji prasowej w Strasburgu wiceszef KE Frans Timmermans.

Rządzący w Bukareszcie są od dłuższego czasu krytykowani w UE za oddalanie się od zasad praworządności czy rozluźnianie regulacji antykorupcyjnych. Za kierunek ten odpowiada rządząca od niecałych dwóch lat Partia Socjaldemokratyczna (PSD).

Komisja w przyjętym we wtorek sprawozdaniu w sprawie wypełnienia zobowiązań dotyczących reformy sądownictwa i walki z korupcją w ramach mechanizmu współpracy i weryfikacji (CVM) wskazała na pogarszanie się sytuacji w Rumunii. W dokumencie stwierdzono, że chociaż kraj ten podjął pewne kroki na rzecz wdrożenia ostatnich 12 zaleceń Komisji ze stycznia 2017 r., to ostatnie wydarzenia postawiły pod znakiem zapytania wydaną wówczas pozytywną ocenę.

Krytycy władz w Bukareszcie wskazują, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości oraz osłabianie mechanizmów i instytucji antykorupcyjnych mają m.in. chronić osobistości z Partii Socjaldemokratycznej, w tym szefa ugrupowania Liviu Dragneę. Polityk ten nie mógł objąć urzędu premiera po wyroku za oszustwa wyborcze.

KE w swoim raporcie zwróciła uwagę, że wejście w życie zmienionych ustaw regulujących wymiar sprawiedliwości, naciski na niezależność sądów, w szczególności na Krajową Dyrekcję ds. Przeciwdziałania Korupcji (DNA) oraz inne działania utrudniające walkę z korupcją są regresem lub co najmniej zakwestionowaniem nieodwracalności postępów poczynionych do tej pory przez Rumunię.

Realizacja wydanych w styczniu ubiegłego roku 12 zaleceń miała umożliwić zakończenie stosowania mechanizmu współpracy i weryfikacji podczas obecnej kadencji KE. Teraz nie dość, że nie oceniono żadnego z nich pozytywnie, to jeszcze wystosowano kolejnych osiem rekomendacji do natychmiastowej realizacji.

Bruksela domaga się natychmiastowego zawieszenia wprowadzania w życie ustaw o wymiarze sprawiedliwości i rozporządzeń nadzwyczajnych w tym zakresie. Zmiany wprowadzone przez rządzących w Rumunii oceniane są jako podważające niezależność sądownictwa w tym kraju; sprawiają też, że pogarsza się sytuacja dotycząca praworządności. Komisja chce zmian prawa, tak by w pełni wykonane zostały zalecenia wydane przez Komisję Wenecką i Grupę Państw Przeciwko Korupcji (GRECO) Rady Europy w sprawie rumuńskiego sądownictwa.

Inne z zaleceń to m.in.: natychmiastowe zawieszenie wszystkich toczących się procedur mianowania i zwalniania prokuratorów wyższego szczebla, wznowienie procedury mianowania naczelnego prokuratora Krajowej Dyrekcji ds. Przeciwdziałania Korupcji, natychmiastowe mianowanie przez Najwyższą Radę Sądownictwa tymczasowego kierownictwa Inspekcji Sądowej, a w ciągu trzech miesięcy wybranie w konkursie nowego kierownictwa tej instytucji.

Komisja domaga się ponadto zatrzymania wejścia w życie zmian do kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego, a także wprowadzenia zmian uwzględniających ich zgodność z prawem unijnym i międzynarodowymi instrumentami antykorupcyjnymi.

Mimo wielu bardzo poważnych zastrzeżeń do władz w Bukareszcie Timmermans odrzucał podczas konferencji możliwość uruchomienia art 7. wobec Rumunii. Jak tłumaczył, mechanizm CVM daje odpowiednie instrumenty, żeby wpływać na postępowanie władz tego kraju.

Jednocześnie KE wydała pozytywną opinię dotyczącą Bułgarii, wskazując, że trzy z sześciu wskaźników dla tego kraju (niezależność sądów, ramy prawne i przestępczość zorganizowana) można uznać za tymczasowo zamknięte.

"Jeżeli bieżąca pozytywna tendencja będzie się utrzymywać, a postępy zostaną osiągnięte w sposób zrównoważony i nieodwracalny, jestem przekonany, że proces CVM dla Bułgarii może zostać zakończony przed końcem obecnej kadencji Komisji" - ocenił Timmermans.

Mechanizmem współpracy i weryfikacji objęte są tylko dwa państwa członkowskie - Rumunia i Bułgaria. Od czasu ich przystąpienia do UE KE ocenia dzięki niemu postępy w realizacji zobowiązań w dziedzinie reformy sądownictwa i walki z korupcją. Dla niektórych krajów członkowskich pozostawanie w mechanizmie CVM jest argumentem przeciwko przyjmowaniu Rumunii i Bułgarii do strefy Schengen.