Do 2 lat więzienia grozi dwóm kłusownikom, którzy ze stawu w gminie Dolsk (wielkopolskie) chcieli ukraść ponad 50 karasi. Mężczyźni usłyszeli zarzut nielegalnego połowu ryb i za swoje zachowanie odpowiedzą przed sądem.

Jak tłumaczyła w poniedziałek nadkom. Ewa Kasińska z KPP w Śremie, dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że w rejonie stawu w gminie Dolsk złapano sprawcę nielegalnego połowu ryb.

"Sprawą zajęli się dzielnicowi i kryminalni. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że dwóch mieszkańców gminy Dolsk postanowiło dokonać nielegalnego połowu ryb na stawie, przy którym znajdowały się informacje o tym, że jest to teren prywatny i obowiązuje tam całkowity zakaz połowu ryb" – tłumaczyła policjantka.

"Kłusownicy wykorzystali łódkę znajdująca się w pobliżu akwenu i łowili w ryby za pomocą sieci i wędek, które sami przywieźli. Przestępczy proceder przerwał dzierżawca stawu, który przyjechał na miejsce. Kłusownicy dopłynęli wówczas do brzegu i zaczęli uciekać. Dzierżawca ujął jednego z nich i zawiadomił Policję" – dodała.

Jak się okazało, ujęty kłusownik to 29-letni mieszkaniec gminy Dolsk, znany policji i wielokrotnie notowany. "Mężczyzna był nietrzeźwy, miał ponad promil alkoholu w organizmie, i został osadzony w policyjnym areszcie, gdzie trafił również drugi zatrzymany przez policjantów kłusownik, 28-letni mieszkaniec tej samej gminy"- wskazała Kasińska.

Mężczyźni usłyszeli zarzut nielegalnego połowu ryb. Kasińska tłumaczyła, że łącznie kłusownicy nielegalnie złowili 53 karasie, z czego 25 jeszcze żyło, więc zostały one wpuszczone do wody. "Natomiast 28 karasi, które były już przez kłusowników oskrobane i wypatroszone, funkcjonariusze przekazali dzierżawcy stawu" – dodała.

Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym kłusownikom grozi grzywna, ograniczenie wolności albo do lat 2 więzienia.(PAP)

autor: Anna Jowsa