Co najmniej trzech eurosceptycznych ministrów brytyjskiego rządu rozważa rezygnację w proteście przeciw proponowanemu kompromisowi z UE ws. rozwiązania awaryjnego, które ma zapobiec powrotowi twardej granicy w Irlandii Północnej po Brexicie - podały brytyjskie media.

Według spekulacji medialnych premier Theresa May jest gotowa zgodzić się w ramach wymaganego przez Brukselę tzw. rozwiązania awaryjnego (backstop) na wypadek braku innego porozumienia na tymczasowe pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej z UE przy jednoczesnym zachowaniu przez Irlandię Północną członkostwa we wspólnym rynku dóbr.

Takie rozwiązanie miałoby obowiązywać do czasu wypracowania przyszłego porozumienia handlowego lub znalezienia innego mechanizmu, który pozwoliłby na przepływ dóbr i towarów bez konieczności powrotu granicy na wyspie Irlandii.

Eurosceptyczne skrzydło Partii Konserwatywnej - w tym część ministrów zasiadających w rządzie May - skrytykowało jednak takie rozwiązanie, oceniając je jako "akt poddaństwa" wobec Unii Europejskiej oraz furtkę do bezterminowego pozostania Wielkiej Brytanii w unii celnej, co wykluczyłoby możliwość zawierania przez rząd w Londynie nowych umów handlowych z państwami trzecimi.

Krytycy domagają się, aby nawet tymczasowe pozostanie w unii celnej było jasno ograniczone czasowo z zapisaną w umowie wyjścia konkretną datą, kiedy takie rozwiązanie przestałoby obowiązywać. Taki zapis byłby z kolei nieakceptowalny dla Unii Europejskiej, gdyż ta wymaga jednoznacznej gwarancji, iż sytuacja prawna nie ulegnie zmianie, dopóki nie zostanie wypracowana funkcjonalna i możliwa do przyjęcia dla obu stron alternatywa gwarantująca kontynuację procesu pokojowego w Irlandii Północnej.

Media poinformowały, że spór wokół tego mechanizmu zdominował czwartkowe spotkanie premier May z wybranymi ministrami, które odbyło się tuż przed decydującymi negocjacjami ze Wspólnotą i przyszłotygodniowym szczytem w Brukseli.

Brytyjski rząd i unijni liderzy wielokrotnie podkreślali, że liczą na to, iż podczas niego dojdzie do przełomu w rozmowach, który zbliży obie strony do porozumienia i rychłego rozpoczęcia procesu ratyfikacji umowy wyjścia z UE.

"The Times" i "The Telegraph" poinformowały, że w grupie ministrów, którzy wyrazili niezadowolenie wobec planów premier May są m.in. ministrowie ds. wyjścia z UE Dominic Raab, handlu międzynarodowego Liam Fox, spraw zagranicznych Jeremy Hunt, środowiska Michael Gove, a także nieobecne na spotkaniu: minister rozwoju międzynarodowego Penny Mordaunt, pracy i emerytur Ester McVey oraz liderka rządowej większości parlamentarnej Andrea Leadsom.

Według mediów część z nich miała sugerować swoim współpracownikom, że są gotowi zrezygnować ze stanowiska w proteście przeciw proponowanemu rozwiązaniu.

Jednocześnie premier May zmaga się z kryzysem politycznym związanym z możliwymi kłopotami z uzyskaniem większości parlamentarnej dla swoich propozycji, gdyż gotowość do głosowania przeciwko zapowiedziało nie tylko prawie 40 najbardziej zagorzałych eurosceptyków z Partii Konserwatywnej, lecz także wspierająca rząd północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistów (DUP).

Liderka DUP Arlene Foster oceniła w czwartek, że proponowane przez May rozwiązanie zagraża integralności terytorialnej Zjednoczonego Królestwa przez stworzenie granicy regulacyjnej na Morzu Irlandzkim, zwiększając wymóg kontroli towarów przesyłanych między Irlandią Płn. a Wielką Brytanią.

"Premier jest unionistką; wielu członków jej rządu zapewniło mnie o swoim unionizmie. W związku z tym nie mogą z czystym sumieniem poprzeć rozwiązania, które tworzy dla firm barierę w handlu dobrami między jedną częścią Królestwa a inną" - tłumaczyła.

Wcześniej telewizje Sky News i BBC News ujawniły, że posłowie DUP są nawet gotowi zagłosować pod koniec miesiąca przeciwko projektowi budżetu Wielkiej Brytanii, jeśli rząd nie uwzględni ich uwag w strategii dotyczącej Brexitu. Porażka w głosowaniu nad budżetem może nawet doprowadzić do głosowania nad wotum zaufania dla rządu.

Konserwatywny "Telegraph" zaznaczył, że w ramach próby przekonania DUP do poparcia rządowego planu, liderzy Partii Konserwatywnej są gotowi przekazać do północnoirlandzkiego budżetu dodatkowe dziesiątki milionów funtów.

Wcześniej ugrupowanie otrzymało już ponad miliard funtów w ramach ubiegłorocznego porozumienia o wspieraniu rządu mniejszościowego torysów, gdy premier May straciła w przedterminowych wyborach samodzielną większość w Izbie Gmin i musiała zdobyć poparcie 10 deputowanych DUP, by pozostać na stanowisku.

Brytyjskie media sugerowały jednak w tym tygodniu, że najbliżsi współpracownicy premier May prowadzą również tajne rozmowy z proeuropejską grupą posłów w Partii Pracy, którzy mogliby zagłosować w parlamencie za taką propozycją rządu, by uniknąć załamania się negocjacji i Brexitu bez osiągnięcia porozumienia z UE.

Według "Timesa" i "Financial Timesa" do takiej decyzji skłania się nawet 30 laburzystowskich deputowanych, którzy tym samym musieliby wystąpić przeciwko linii swojego ugrupowania i ryzykować, że zostaną objęci procedurą dyscyplinarną.

Eksperci wskazują, że obecnie żadna z propozycji porozumienia z UE nie może liczyć na bezpieczną większość głosów w Izbie Gmin.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca ub.r. i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku.