Na pocątku wsędy byli górole, a dopiero pote porobiyli się Turcy i Zydzi. Górole byli tyz piyrsymi »filozofami«. »Filozof« – to jest pedziane po grecku. Znacy telo co: »mędrol«” – wyjaśniał w pierwszych słowach swojej „Filozofii po góralsku”. I mędrolem ksiądz Tischner był nieprzeciętnym.
Urodził się w 1931 r. w Starym Sączu. Do góralskich korzeni potem wielokrotnie powracał. Na teologii w Krakowie poznał Karola Wojtyłę, a doktorat bronił u samego Romana Ingardena. W latach 60. nawiązał współpracę ze „Znakiem” i „Tygodnikiem Powszechnym”. Zaczął uprawiać publicystykę, która umieściła go na intelektualnej mapie Polski. W „Etyce solidarności” wykładał swoje rozumienie tego ruchu, mówiąc za św. Pawłem: „Jeden drugiego ciężary noście”. W „Nieszczęsnym darze wolności” przestrzegał przed siedzącym w nas głęboko homo sovieticusem, który odzyskaną dopiero co swobodę najchętniej by oddał, bo nie potrafi i nie chce z niej skorzystać. Jednocześnie dojrzewał jako filozof. Pokazywał, że system wartości, moralność zaczynają się od spotkania z innym człowiekiem. Spotkania, którego konsekwencji ostatecznie nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Był heroldem tego, co ludzi łączy, na przekór indywidualizmowi i fatalizmowi.

Zobacz, kto jeszcze znalazł się na naszej liście: