Na terenie Starego Miasta i Kazimierza w Krakowie już wkrótce nie będzie można kupić alkoholu w sklepach między godziną 22 a 6 rano. Na takie ograniczenie zgodzili się w środę radni. Zacznie ono obowiązywać 3 stycznia.

Za takim ograniczeniem opowiedziało się 31 radnych, jedna osoba była przeciw, siedmiu radnych wstrzymało się od głosu, a jedna osoba nie wzięła udziału w głosowaniu. Nie znalazły poparcia poprawki, które zmierzały do tego, by zakaz obowiązywał krócej między 24 a 5 rano lub między 24 a 6 rano.

Projekt uchwały w tej sprawie wnieśli pod obrady Rady Miasta Krakowa radni Dzielnicy I, argumentując, że prowadzenie nieograniczonej czasowo sprzedaży alkoholu negatywnie wpływa na bezpieczeństwo, a na działalność całodobowych sklepów skarżą się mieszkańcy.

Pod petycją dotyczącą wprowadzenia ograniczeń mieszkańcy dzielnicy zebrali w internecie ponad 200 podpisów. Napisali w niej, że od 2004 r. z Dzielnicy I wyprowadziło się ok. 16 tys. osób z 49 tys. jej dotychczasowych mieszkańców, a jednym z głównych powodów ich dramatycznych decyzji była i jest uciążliwość życia w sąsiedztwie ogromnej ilości restauracji, pubów, klubów, hosteli i całodobowych sklepów z alkoholem.

Według danych Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta koncesję na sprzedaż alkoholu ma w Dzielnicy I 229 sklepów, z czego 60 działa całodobowo oraz ponad 800 lokali gastronomicznych .Mieszkańcy przyszli w środę na sesję z transparentami: "Dzielnica I - miejsce do życia czy do picia?" oraz "Czy chcemy być pijacką stolicą Europy?".

"Mieszkańcy od lat zwracali się do Rady Dzielnicy I, że mają problem z osobami, które wędrują między jednym a drugim pubem, w międzyczasie zaopatrują się w sklepach w alkohol i spożywają go w miejscach publicznych. Powoduje to hałas, osoby te zostawiają za sobą nieporządek" - mówił w środę dziennikarzom przewodniczący Dzielnicy I Stare Miasto Tomasz Daros. Dodał, że Dzielnica I jest jedną z mniejszych w Krakowie, a wydano w niej ponad połowę koncesji na alkohol w lokalach gastronomicznych (800 na 1,4 tys.)

"Wnioskujemy tylko o ograniczenie sprzedaży alkoholu w sklepach monopolowych na wynos. Osoby, które odwiedzają naszą dzielnicą i chcą napić się alkoholu nie będą mieć z tym problemu, ponieważ puby i restauracje tak jak działały, będą działać nadal" – mówił Daros.

Pierwotnie władze dzielnicy chciały, aby zakaz sprzedaży detalicznej alkoholu w Dzielnicy I obowiązywał między godziną 22 a 6 rano. Po rozmowach z kupcami wprowadzono poprawkę, zgłoszoną formalnie przez radnego PO Bogusława Kośmidera, żeby od 3 stycznia 2019 r. ograniczenie obowiązywało między 24 a 6 rano, a od początku kolejnego roku od 22 do 6 rano. "Wydaje się, że to poprawka racjonalna, która do kupcom szansę na dostosowanie sklepów do tych zmian" – mówił Tomasz Daros.

Poprawka ta nie zyskała jednak poparcia radnych. Podobnie jak poprawka szefa prezydenckiego klubu "Przyjaznego Kraków" Rafała Komarewicza, który proponował, by ograniczenie w sprzedaży alkoholu obowiązało między 24 a 5 rano.

W dyskusji radny Krzysztof Durek (PiS) mówił, że od dłuższego czasu "teoretycznie próbujemy coś zrobić z tym problemem, a w praktyce niewiele wychodzi". "W tej chwili jest próba zrobienia czegoś z tym problemem w dzielnicy, gdzie sytuacja jest najbardziej dramatyczna. Jestem zdziwiony próbą zmiękczenia tej uchwały" – zaznaczył Durek. Apelował, by ograniczyć sprzedaż przynajmniej w jednej dzielnicy i zobaczyć, jaki przyniesie to efekt.

Radny PO Aleksander Miszalski podkreślił, że jest liberałem i uważa, że nie powinno się ograniczać wolności działalności zakazami i nakazami. "Ale od dłuższego czasu mieszkam w Dzielnicy I i widzę, co się dzieje. Brud, butelki kufle, hałas - to wszystko zostawiają wychodzący z knajp. Uważam, że powinniśmy słuchać Rad Dzielnic" – dodał Miszalski. "Nie mam pewności czy taki zakaz rozwiąże problem, ale w ramach kompromisu warto spróbować" - zaznaczył.

"Nie decydujemy o godzinach, w jakich mają być otwarte sklepy. Alkohol nie jest artykułem pierwszej potrzeby, żeby musiał być sprzedawany 24 godziny na dobę" - powiedziała Agata Tatara z klubu PiS. Przywołała przykład Petersburga, gdzie nie jest prowadzona nocna sprzedaż trunków.

Radnych przekonywali do swoich argumentów mieszkańcy. "Nie chcemy, żeby nasza dzielnica była kojarzona przez turystów jako miejsce, gdzie alkohol leje się szerokim strumieniem" – podkreśliła Alina Kamińska. "Poznań wprowadził takie ograniczenie tylko na Starym Mieście. Skorzystał z uprawnień. To nie jest prohibicja" – dodała. Inni mówili, że hałas i nocne burdy zrażają turystów, gości hosteli i przeszkadzają stałym mieszkańcom dzielnicy, którzy potrzebują czasu na sen i odpoczynek.

Sekretarz gminy Paweł Stańczyk poinformował, że prezydent nie zgłosił zastrzeżenia do tego projektu uchwały.

Radny PO Wojciech Krzysztonek wnioskował, by projekt uchwały odesłać do projektodawców, celem zasięgnięcia opinii wszystkich Rad Dzielnic Krakowa. "Jeśli nie dopełnimy obowiązków wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, to ta uchwała może być przedmiotem zaskarżenia i niewątpliwie w mojej opinii różne środowiska będą ją chciały podważyć" – mówił Krzysztonek. Jego wniosek został odrzucony.

W lipcu radni nie zgodzili się na wprowadzenie w Krakowie czasowych ograniczeń sprzedaży alkoholu, choć takiego rozwiązania chciało trzynaście z osiemnastu dzielnic. Wtedy o wyniku głosowania przesądził jeden głos. (PAP)

autor: Małgorzata Wosion-Czoba