Szczytowi Trójmorza mogą towarzyszyć gwałtowne protesty antyrządowe. Będą się wówczas ważyły losy lidera socjaldemokracji Liviu Dragnei, który kieruje państwem z tylnego siedzenia
Jeden z filarów Trójmorza – Rumunia – pogrąża się w niestabilności. Politykę państwa, które jeszcze do niedawna mogło się pochwalić wzrostem gospodarczym powyżej 8 proc. zdominował konflikt między prezydentem Klausem Iohannisem a socjaldemokratycznym rządem. Na to wszystko nakładają się protesty uliczne, które na placu Zwycięstwa w Bukareszcie gromadzą nawet 100 tys. osób. Obywatele występują przeciwko rozmontowywaniu przez Partię Socjaldemokratyczną (PSD) systemu walki z korupcją. Osłabienie Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (łączy ona uprawnienia prokuratury i służby specjalnej) i zmiany w prawie karnym krytykują również Unia Europejska i USA.
Demonstracje trwają od piątku. W ich wyniku rannych zostało ponad 400 osób. Jak przekonuje były szef SRI (odpowiedniczki polskiego ABW) Costin Georgescu, przemoc była inspirowana przez władze, aby skompromitować przeciwników PSD. – Żandarmeria pozwoliła na rozróby, aby wybuchł skandal – uważa cytowany przez „Evenimentul Zilei” Georgescu. Jego zdaniem chodziło o uzasadnienie dla użycia siły przez służby. Podobnie, jak to miało miejsce w przypadku mineriad w pierwszej połowie lat 90.
Mineriady były sterowanymi przez państwo marszami górników na Bukareszt podczas protestów przeciw rządom postkomunistów po obaleniu Nicolae Ceaușescu.
Ludzie, którzy wychodzą na ulice rumuńskich miast, domagają się dymisji rządu premier Viorici Dăncili i rozpisania przedterminowych wyborów. Ale choć na czele gabinetu formalnie stoi Dăncilă, to faktycznie państwem z tylnego siedzenia rządzi lider PSD Liviu Dragnea.
Szczyt Trójmorza w Bukareszcie zaplanowany jest na wrzesień. Data jest niefortunna, bo w tym samym miesiącu ruszy apelacja w procesie Dragnei. Jeśli sąd w drugiej instancji potwierdzi wyrok trzy i pół roku więzienia za nadużycie władzy, lider PSD trafi za kratki. Do tego czasu może jednak dojść do zmian w prawie, które pozwolą mu uniknąć odpowiedzialności. To z kolei najpewniej wywoła jeszcze gwałtowniejsze protesty.
Na bukareszteńskim szczycie planowano powołanie Funduszu Trójmorza, który ma finansować projekty energetyczne dywersyfikujące dostawy surowców w regionie. Ma powstać również Rada Biznesowa skupiająca izby gospodarcze współpracujących ze sobą państw.