Rzekome zawieszenie przez Sąd Najwyższy stosowania przepisów ustawy jest po prostu niedorzecznością, nie ma takiego trybu. Absurdem było też kierowanie wezwania SN do prezydenta RP i KRS; konstytucja nie przyznaje żadnemu z organów w polskim systemie prawnym uprawnienia, by domagać się zakwestionowania stosowania określonych przepisów - powiedział w piątek wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha.

Sąd Najwyższy zwrócił się w czwartek do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma prejudycjalnymi pytaniami dot. zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia.

Mucha był pytany na briefingu prasowym, czego prezydent Andrzej Duda spodziewa się po odpowiedzi TSUE na pytania Sądu Najwyższego i jaki to może mieć wpływ na rzeczywistość prawną w Polsce.

Podczas konferencji Mucha wskazał, że Sąd Najwyższy w swoim postanowieniu, decydując się na zawieszenie stosowania trzech przepisów ustawy o SN, oparł się o rozpoznawanie przez sąd jednostkowej sprawy, która dotyczyła odwołania od decyzji ZUS o ustalenie obowiązku ubezpieczenia.

"W tym wypadku wszystko jest dokonywane niezgodnie ze wskazanymi przepisami i instytucją, jaką jest zabezpieczenie, i niezgodnie z art 755 k.p.c. Taką rzeczą fundamentalną, którą zna każdy student prawa, będzie także to, że instytucja zabezpieczenia będzie się odnosić bezpośrednio do stron postępowania, żadną miarą na gruncie rozpoznawania takiej jednostkowej sprawy, nie można tworzyć jakiegoś ogólnego wezwania" - oświadczył wiceszef Kancelarii Prezydenta.

"Absurdem zupełnym jest kierowanie takiego wezwania do prezydenta RP czy Krajowej Rady Sądownictwa, żeby z uwagi na kierowane do TSUE pytania miało dojść do zawieszenia stosowanie w Polsce prawa" - dodał.

P.Mucha podkreślił, że w Polsce mamy system prawny zbudowany w oparciu o konstytucję RP. "Oczywiście ten system także uwzględnia kwestie związane z naszymi zobowiązaniami, związanymi z członkostwem w UE, ale taka instytucja po prostu w polskim prawie nie występuje - żeby rozpoznając konkretną sprawę można było sformułować na gruncie postanowienia Sądu Najwyższego tego rodzaju rozstrzygnięcie, które będzie miało jakiekolwiek zastosowanie ogólne" - powiedział.

"Konstytucja nie przyznaje żadnemu z organów w polskim systemie prawnym tego rodzaju uprawnienia, które by pozwalało domagać się zakwestionowania stosowania określonych przepisów. W szczególności nie może to być kierowane do prezydenta RP, KRS i nie może być wywodzone w oparciu o instytucję zawieszenia postępowania, taka instytucja nie występuje" - podkreślił Mucha.

Ponadto, Mucha zwrócił uwagę, że ustawa o Sądzie Najwyższym weszła w życie, więc przekonywał, że jej przepisy trzeba stosować. Przypomniał jednocześnie, że na temat ustawy o SN nie wypowiadał się i nie zakwestionował jej Trybunał Konstytucyjny.

"Ustawa jest elementem obowiązującego w Polsce systemu prawnego i pan prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, tak samo jak KRS, tak samo jak wszystkie podmioty stosują w Polsce prawo i to jest sytuacja związana z ogólnym porządkiem prawnym, który w Rzeczypospolitej panuje" - zaznaczył prezydencki minister.

Ocenił, że jeśli chodzi o Sąd Najwyższy, mamy do czynienia "z taką aktywnością", która - w jego przekonaniu - jeżeli chodzi (...) o rzekome zawieszenie stosowania przepisów ustawy jest po prostu niedorzecznością". "Trudno, żeby się stosować do takich wypowiedzi, które nie mają żadnej podstawy prawnej. Nie ma takiego trybu" - podkreślił P.Mucha.

Dodał, że na tej zasadzie można powiedzieć, że w dowolnej, indywidualnej sprawie, rozpoznawanej czy to przez Sąd Najwyższy, czy sąd powszechny, możemy mieć do czynienia z przekraczaniem "wszelkich standardów".