Orzeczenie TSUE wskazało, że w momencie, gdy rozważa się przekazanie osoby innemu państwu, trzeba wziąć pod uwagę różne przesłanki, m.in. praworządność; to nic odkrywczego, to nie jest wyrok, który uderza w Polskę - ocenił w czwartek wiceszef MS Michał Wójcik.

TSUE wydał w środę orzeczenie po tym, gdy sąd w Irlandii - rozpatrujący sprawę ekstradycji Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków - zwrócił się o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską procedury z art. 7 traktatu unijnego.

Wójcik pytany o ten wyrok w Telewizji Republika, podkreślił, że TSUE nie wyraził się na temat praworządności w Polsce. Jak dodał, orzeczenie wskazało, że w sytuacji, gdy sąd jakiegoś kraju rozważa, czy dana osoba może być wydana innemu państwu, "musi się kierować pewnymi przesłankami". "I tą przesłanką jest m.in. kwestia praworządności. To nie jest nic odkrywczego, to nie jest wyrok, który uderza w Polskę w żadnym razie" - ocenił.

"Trybunał Sprawiedliwości UE nie powiedział: +nie wydawać (danej osoby) Polsce+, tylko powiedział: +jeżeli, sądzie, masz taką sytuację, to musisz badać, brać pod uwagę okoliczności+" - podkreślił Wójcik.

Orzeczenie TSUE, wiceminister ocenił jako "względnie dobre, satysfakcjonujące". Podkreślił też, że przed Trybunał Sprawiedliwości UE trafia wiele spraw. "To nie jest tak, że tylko Polska, (że) jedna sprawa trafiła i nagle się coś nadzwyczajnego dzieje" - powiedział.

TSUE orzekł, że "Organ sądowy, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się od jego wykonania, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a tym samym istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w wydającym nakaz państwie członkowskim". Trybunał stwierdził jednocześnie, że decyzja o wstrzymaniu ENA może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy.

Sąd, który ma wydać zatrzymanego, musi wystąpić do sądu danego kraju o przekazanie wszelkich informacji niezbędnych do przeprowadzenia oceny praworządności w tym kraju. Ocena ta powinna być dokonana w oparciu o "obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie uaktualnione informacje". Jeśli po jej dokonaniu sąd uzna, że w konkretnym kraju istnieje rzeczywiście ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, w drugiej kolejności powinien także ustalić, że istnieją podstawy, aby uznać, iż na takie ryzyko narażona jest konkretna osoba, której dotyczy ENA.