Parlament Europejski skrytykował cięcia, które zaproponowała Komisja Europejska w projekcie unijnego budżetu na lata 2021-2027. Zdaniem europosłów finansowanie wspólnej polityki rolnej i polityki spójności musi zostać utrzymane przynajmniej na obecnym poziomie.



Posłowie twierdzą, że KE nie poinformowała o pełnym zakresie proponowanych cięć w finansowaniu przez UE europejskich regionów i rolnictwa.

Według własnych obliczeń Parlamentu te cięcia wyniosą w rzeczywistości 10 proc. w przypadku funduszy rolnych i 15 proc. w przypadku polityki spójności, a nie "około 5 proc." w obu przypadkach, jak obliczyła Komisja. Europosłowie są przeciwni jakimkolwiek cięciom; ich zdaniem finansowanie wspólnej polityki rolnej i polityki spójności musi zostać utrzymane przynajmniej na obecnym poziomie.

Parlamentarzyści sprzeciwiają się w szczególności radykalnym cięciom, np. cięciom zaproponowanym w odniesieniu do Funduszu Spójności (o 45 proc.) i Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (o ponad 25 proc.).

Takie postulaty znalazły się w nieustawodawczej rezolucji przyjętej w środę 409 głosami za, przy 213 głosach przeciw i 61 wstrzymujących się.

Zdaniem PE również proponowane przez Komisję zwiększenie środków na kluczowe programy, takie jak badania czy Erasmus+, jest znacznie mniejsze niż zapowiadano.

Parlament wnioskuje w rezolucji o potrojenie budżetu programu Erasmus+, podwojenie specjalnych środków finansowych dla małych i średnich firm oraz na walkę z bezrobociem wśród młodzieży i zwiększenie o co najmniej 50 proc. budżetu na badania i innowacje. Podkreśla, że potrzebne są również dodatkowe środki finansowe na bezpieczeństwo, migrację i stosunki zewnętrzne.

Europosłowie wyrazili też rozczarowanie zaproponowanym przez KE poziomem kolejnego budżetu, ustalonym na 1,1 bln euro, co stanowi 1,08 proc. dochodu narodowego brutto "UE-27". Podkreślili, że jest to w rzeczywistości poziom niższy niż obecny budżet, a tymczasem niezbędne jest dodatkowe finansowanie nowych priorytetów politycznych oraz nowych wyzwań stojących przed Unią. Ich zdaniem ten poziom na lata 2021-2027 powinien wynosić 1,3 proc. DNB.

Posłowie z zadowoleniem przyjęli propozycję wprowadzenia trzech nowych źródeł dochodów budżetu UE, opartych na nowym systemie podatku od firm, dochodach z systemu handlu uprawnieniami do emisji i podatku „od plastiku”. Ich wprowadzenie - zdaniem PE - pozwoliłoby na zmniejszenie bezpośrednich składek państw członkowskich opartych na dochodzie narodowym brutto.

PE w rezolucji "przypomina swoje przychylne stanowisko wobec stworzenia mechanizmu, w ramach którego państwa członkowskie, które nie przestrzegają wartości określonych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE), będą mogły ponosić konsekwencje finansowe". Informuje też, że zamierza dokładnie przeanalizować wszystkie aspekty tej propozycji i "wprowadzić niezbędne przepisy w celu dopilnowania, by beneficjenci końcowi budżetu Unii nie mogli zostać w żaden sposób dotknięci naruszeniami zasad, za które nie są odpowiedzialni".

2 maja KE przyjęła projekt budżetu UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,279 biliona euro. Według niego cięcia w unijnej polityce spójności mają wynieść około 7 proc., a we Wspólnej Polityce Rolnej około 5 proc. Znacznie różnią się jednak w odniesieniu do poszczególnych krajów.

Polska ma otrzymać 64 mld euro w ramach polityki spójności w nowym wieloletnim budżecie UE. Cięcie wynoszące ponad 23 proc. oznacza, że do Polski ma trafić 19,5 mld euro mniej niż obecnie.

W obecnej perspektywie finansowej do Polski w lata 2014-2020 ma trafić w ramach środków spójności 83,9 mld euro w cenach z 2018 r.

Maksymalne dopuszczalne cięcia (limit był ustanowiony na 24 proc.) dotknęły Węgry, Czechy oraz Estonię. Ponad 20 proc. środków mniej z funduszy spójności ma trafić też do Niemiec (-20,6 proc.) i Słowacji (-21,7 proc.). Cięcia dotkną w sumie 14 krajów członkowskich, w przypadku pięciu koperta ma się nie zmienić, a osiem może się cieszyć ze wzrostów. Poza Włochami (+6,4 proc.) i Hiszpanią (+5 proc.) są to też Grecja (+8 proc.), Cypr (+1,8 proc), a także Bułgaria i Rumunia (po 8 proc. wzrostu).