Jestem bardzo niezadowolony z braku ustawy degradacyjnej; bardzo liczyłem, że zostanie ona podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę - powiedział w poniedziałek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Dodał, że jest "bardzo ciekawy" nowych propozycji dot. pozaustawowego rozwiązania tej kwestii.

O to, czy jest zadowolony z tego, że nie będzie ustawy degradacyjnej, Dworczyk został zapytany w poniedziałek w TVP Info.

"Jestem bardzo niezadowolony, uważam, że to jest wielkie zaniedbanie i bardzo liczyłem, że ustawa, która została przyjęta przez Sejm, przez Senat zostanie przez pana prezydenta podpisana" - odpowiedział Dworczyk. Zaznaczył jednocześnie, że prawo weta jest suwerennym prawem głowy państwa.

"Zobaczymy, jakie będą propozycje - bo tak zrozumiałem z wypowiedzi urzędników Kancelarii Prezydenta, że będą pewne propozycje pozaustawowe, które doprowadzą do tego, że nazwiemy w końcu zło złem, że nie będziemy bandytów nazywać bohaterami, że osoby, które mordowały np. żołnierzy antykomunistycznego podziemia zbrojnego nie będą nosiły stopni oficerskich; bardzo ciekawy jestem tych propozycji" - dodał polityk.

Ustawę o pozbawianiu stopni wojskowych - także pośmiertnie - osób, które w latach 1943-90 sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu, Sejm uchwalił 6 marca. Jej projekt został przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany do Sejmu 1 marca – w Narodowym Dniu Żołnierzy Wyklętych.

W ustawie zapisano automatyczne pozbawienie stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, przewiduje ona ponadto odbieranie stopnia osobom, które "pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze kierowały działaniami mającymi na celu zwalczanie polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943-1956 albo uczestnicząc w tym okresie w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego dokonywały drastycznych czynów"; inicjowały lub dopuszczały się prześladowań żołnierzy ze względu na wyznawaną religię lub pochodzenie oraz wydawały rozkazy użycia broni palnej wobec ludności cywilnej.

W czasie prac sejmowych negatywne opinie o projekcie ustawy wyraziły Związek Żołnierzy WP, Federacja Stowarzyszeń Rezerwistów i Weteranów Sił Zbrojnych RP oraz Zrzeszenie Weteranów Działań poza Granicami Państwa. Zarzucały one naruszenie konstytucji i brak szacunku dla stopnia wojskowego, zwracały też uwagę, że kwestie pozbawienia stopnia są już wystarczająco uregulowane.

Prezydent przedstawiając decyzję o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej podkreślił, że ma jednoznaczne poglądy na osoby budujące aparat opresji, ale jego sprzeciw budzi pozbawianie stopni wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w tym gen. Mirosława Hermaszewskiego, z mocy samego prawa. Stawia ich to - mówił - w gorszej sytuacji niż stalinowskich oprawców, którym przysługuje tryb odwoławczy.

W uzasadnieniu do złożonego w Sejmie wniosku o ponowne rozpatrzenie tzw. ustawy degradacyjnej, prezydent napisał m.in., że chociaż w pełni podziela naganną ocenę działań WRON, wyrażoną w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2010 r., to sprzeciwia się "pozbawianiu ex lege stopni wojskowych, którego uzasadnieniem jest proponowany w ustawie model odpowiedzialności zbiorowej".

Prezydent wyraził też zastrzeżenia wobec przepisów o odebraniu stopnia wojskowego osobom nieżyjącym. Chodzi o to, że w przypadku, jeśli nie ma rodziny lub instytucji, która przystąpiłaby do postępowania ws. odebrania stopnia wojskowego osobie nieżyjącej, nie jest zapewniona w inny sposób reprezentacja interesów takiej osoby.

W piątek w Pałacu Prezydenckim odbyły się konsultacje ws. zawetowanej ustawy, w których wziął oprócz prezydenta wziął udział m.in. szef MON Mariusz Błaszczak. Ich konkluzja - według rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego - jest taka, że sprawy, które miały rozwiązać przepisy degradacyjne, nie będą regulowane na poziomie ustawy, natomiast można rozmawiać o symbolicznym, za pomocą uchwały, ocenieniu osób i wydarzeń z przeszłości.