Start Jacka Wojciechowicza jako kandydata niezależnego na prezydenta Warszawy byłby absurdalny; świadczyłby o złych intencjach i rozbijał demokratyczną opozycję - ocenił szef klubu PO Sławomir Neumann, odnosząc się do wywiadu b. wiceprezydenta Warszawy udzielonego "DGP".

W środę Wojciechowicz poinformował, że zdecydował się wystąpić z PO. Jako powód podał nieumiejętność przeciwstawienia się PiS i sposób sprawowania władzy w partii: ograniczanie wewnętrznej demokracji i brak dyskusji programowej. "Platforma Grzegorza Schetyny nie jest moją partią" – oświadczył Wojciechowicz, który był I zastępcą prezydenta Warszawy w latach 2006-16.

W piątkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Wojciechowicz zasugerował, że nie wyklucza startu jako kandydat niezależny w wyborach na prezydenta Warszawy. Dopytywany odparł, że byłoby to "zderzenie z walcem", a w zasadzie "z dwoma walcami, bo drugim walcem jest PiS". "Jeżeli chce się w pojedynkę odwrócić tendencję w Warszawie, która jest utrwalane przez kilkanaście lat, to jest bardzo trudne. Chociaż dla Warszawy to jedyne rozwiązanie" - powiedział.

Wojciechowicz przekonywał też, że w PO nie ma mowy o demokracji, od przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny "zależy praktycznie wszystko", a ostatnie wybory wewnętrzne w partii były ustawione.

Stwierdzenia te Neumann ocenił jako "bzdurę". "Nie ma takich rzeczy" - powiedział w piątek radiowej Trójce. "Jeżeli ktoś wychodzi (z Platformy), dlatego że wybory wewnętrzne przegrywa i nie może się z tym pogodzić, że koleżanki i koledzy nie chcą go poprzeć, to oczywiście tworzy historię, że on jest ten jedyny sprawiedliwy" - dodał.

Pomysł startu Wojciechowicza w wyborach samorządowych w Warszawie jako kandydata niezależnego, jest dla Neumanna "absurdalny". "To świadczy o złych intencjach tylko i wyłącznie" - powiedział. "To będzie rozbijanie tej części demokratycznej opozycji" - ocenił.

Wojciechowicz był aktywny w warszawskim samorządzie od 1997 r., był m.in, burmistrzem dzielnicy Wesoła. W grudniu 2006 został powołany na pierwszego zastępcę prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jako wiceprezydent odpowiadał za inwestycje. Z tego stanowiska został odwołany 8 września 2016 r., o czym zdecydował zarząd krajowy PO, rozwiązując także stołeczne struktury partii. Gronkiewicz-Waltz uzasadniała odwołanie "słabym wynikiem" inwestycji; podkreślała, że odwołanie nie miało związku z kwestią reprywatyzacji.

Neumann odniósł się w piątek też do decyzji prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który poinformował w niedzielę poprzez media społecznościowe, że zdecydował ponownie ubiegać się o funkcję prezydenta Gdańska. W środę w Gdańsku z Adamowiczem spotkał się m.in. Neumann, który jest szefem pomorskiej PO. Po spotkaniu Adamowicz oświadczył na briefingu prasowym, że nie zrezygnuje z kandydowania na urząd prezydenta miasta.

Zaskoczenie chęcią ubiegania się o reelekcję przez Adamowicza wyraziła m.in. liderka gdańskiej PO, posłanka Agnieszka Pomaska. W czwartek rano b. prezydent Lech Wałęsa po spotkaniu z szefem PO Grzegorzem Schetyną zaapelował do Adamowicza, by nie kandydował po raz kolejny na prezydenta Gdańska.

"Myśmy mówili też Pawłowi Adamowiczowi, że chcemy postawić na kandydata, który będzie miał szerokie poparcie. Dzisiaj pracujemy nad dużą listą, taką koalicyjną, nie tylko z Nowoczesną, ale też z ruchami miejskimi w Gdańsku, z lewicą, z KOD-em" - mówił Neumann. Dodał, że "Paweł Adamowicz nie chciał czekać na decyzję, sam ją podjął na własną odpowiedzialność".

Dopytywany, czy Adamowicz jest ze strony PO wykluczony jako kandydat, Neumann odparł: "będziemy to jeszcze spokojnie obserwować". "Zachęcamy Pawła Adamowicza, żeby się wstrzymał ze swoją kampanią, żeby nie angażował się w ten start tak mocno, bo decyzje mogą zapadać różne" - powiedział szef klubu PO.