Odwołanie Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceszefa Parlamentu Europejskiego to zła decyzja, nie przyczynia się do umocnienia demokracji w tej instytucji - uważa szef MSZ Jacek Czaputowicz. Pozytywnie ocenił natomiast propozycję Belgii prowadzenia corocznego przeglądu praworządności krajów UE.

Czaputowicz proszony był w radiowej Jedynce o ocenę okoliczności towarzyszących odwołaniu Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. "Uważam, że to jest niedobra decyzja, że po prostu politycy mogą - w cudzysłowie - więcej. W sporze politycznym różne argumenty są wysuwane; uważam, że to jest na pewno zła decyzja, nie przyczynia się do umocnienia demokracji w instytucjach europejskich, w tym wypadku w Parlamencie Europejskim" - podkreślił Czaputowicz.

Szef MSZ pytany był także o propozycję Belgii, aby prowadzić coroczny przegląd praworządności krajów UE. "Zapoznałem się z tą koncepcją, przedstawił mi ją minister spraw zagranicznych Belgii. Moim zdaniem to, co teraz następuje, czyli piętnowanie jednego państwa jako pewnego wyjątku, to jest właśnie tym naciskiem, co nie powinno mieć miejsca" - zaznaczył minister.

"Jeśli chodzi o przegląd, gdzie wszystkie państwa na równej stopie będą poddawane temu przeglądowi, to jest po prostu procedura zaczerpnięta z Organizacji Narodów Zjednoczonych. Tam następuje przegląd na przykład w dziedzinie praw człowieka - odbywa się w Genewie. Każde państwo przedstawia raport. To byłoby bardziej sprawiedliwe podejście" - uważa szef dyplomacji.

Jego zdaniem w ramach takiego przeglądu Polska mogłaby zaprezentować swój system, porównać go z innymi. "Od razu byłoby oczywiste, że nasze rozwiązania występują w innych państwach" - mówił Czaputowicz.

"Nie byłoby piętnowania jakiegoś państwa, tylko wszyscy na równej stopie, Francja, Niemcy, Czechy, inne państwa by zaprezentowały to stanowisko i to byłoby bardziej sprawiedliwe. Dlatego na pierwszy ogląd jest to dobre wyjście" - ocenił minister.

Według niego właśnie kryzys wokół Polski skłania do wprowadzenia takich bardziej sprawiedliwych zasad. "Przecież to, co nas niepokoi, to stosowanie podwójnych standardów. Polska jest tutaj piętnowana w sposób wyraźny, ale problemy z sądownictwem występują w innych państwach (...), na pewno nie jesteśmy tutaj na ostatnim miejscu" - tłumaczył szef MSZ.

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki został w środę odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Była to konsekwencja konfliktu między politykiem PiS a europosłanką PO Różą Thun. Czarnecki w związku z jej wystąpieniem w krytycznym wobec rządzących w Polsce filmie francusko-niemieckiej telewizji Arte i słów "jak tak dalej pójdzie nastanie dyktatura" porównał ją do szmalcownika. Liderzy większości frakcji w PE uznali to za "przekroczenie czerwonej linii" i zawnioskowali o dymisję.

Środowe głosowanie w Strasburgu w tej sprawie nie odbyło się bez kontrowersji. We wtorek wieczorem szef dyrekcji generalnej PE Markus Winkler rozesłał europosłom informację, że głosy wstrzymujące się nie będą wliczane do potrzebnej do odwołania większości dwóch trzecich. Gdyby były uwzględniane, polityk PiS zachowałby stanowisko (zabrakłoby kilku głosów za jego odwołaniem).

Przeciwko niekorzystnej dla Czarneckiego interpretacji zasad protestował jeszcze przed głosowaniem szef delegacji PiS w PE Ryszard Legutko. Jak wskazywał, ustaloną praktyką w PE jest liczenie i podawanie do wiadomości głosów wstrzymujących się. Za dodatkową nieprawidłowość Legutko uznał fakt, że Czarneckiemu nie pozwolono bronić swoich racji na sesji plenarnej parlamentu.

Sugestie te zostały odrzucone przez przewodniczącego PE Antonio Tajaniego, który argumentował, że przy głosowaniu nad odwołaniem Czarneckiego zastosowano procedurę analogiczną do głosowań obowiązujących przy wybieraniu przewodniczących, wiceprzewodniczących i kwestorów PE.

W środę szef polskiej dyplomacji spotkał się w Brukseli z wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych Belgii Didierem Reyndersem. Wśród omawianych spraw znalazły się: reforma polskiego sądownictwa, przyszły budżet unijny i współpraca w ramach ONZ. Po spotkaniu Czaputowicz powiedział, że Polska zgadza się na propozycje belgijskiego ministra dotyczące regularnego "przeglądu prawa, systemów prawa czy systemów sądowych poszczególnych państw". Ocenił, że jest to "bardzo ciekawa i ważna inicjatywa".