Dziennik "The Times" poinformował w środę, że Unia Europejska planuje zapisanie w umowie dotyczącej okresu przejściowego po wyjściu W. Brytanii ze Wspólnoty możliwość nakładania sankcji za złamanie reguł, w tym nawet zawieszenia dostępu do wspólnego rynku UE.

Wśród proponowanych narzędzi wywierania wpływu na rząd w Londynie miałyby się też znaleźć prerogatywy, pozwalające na przykład na zawieszenie połączeń lotniczych z W. Brytanią oraz nałożenie ceł i wprowadzenie pełnej kontroli granicznej.

Gazeta zaznaczyła, że proponowane zapisy nie podlegałyby nadzorowi Trybunału Sprawiedliwości UE. Ich użycie mogłoby - zdaniem dziennika - wywołać poważne napięcia w relacjach UE z W. Brytanią, a nawet wojnę handlową.

Według "Timesa" unijni negocjatorzy zażądali także, aby brytyjska premier Theresa May przedstawiła wiążące prawnie zobowiązanie dotyczące planów uniknięcia tzw. twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią. W razie braku wiarygodnego pomysłu na rozwiązanie tej kwestii bez zachowania dotychczasowego członkostwa W. Brytanii we wspólnym rynku i unii celnej, przedstawiciele UE są gotowi nawet zablokować dalsze negocjacje.

Dziennik podkreślił, że "pięciostronicowy prawniczy tekst przygotowany przez Komisję Europejską (...) wywoła wściekłość posłów Partii Konserwatywnej, którzy uznają okres przejściowy za zredukowanie W. Brytanii do roli wasala Unii Europejskiej".

Typowany na przyszłego lidera Partii Konserwatywnej poseł Jacob Rees-Mogg skomentował doniesienia gazety mówiąc, że "należy dziękować niebiosom, iż opuszczamy organizację, która stosuje tak agresywne podejście, kiedy nie wypełniamy jej rozkazów".

"Times" napisał, że decyzja UE o konieczności wypracowania takich rozwiązań "ilustruje poziom nieufności pomiędzy (brytyjskim) rządem a europejskimi państwami".

Informacje "Timesa" podkreślają wzrost temperatury w negocjacjach pomiędzy W. Brytanią a Unią Europejską.

We wtorek wznowione zostały negocjacje pomiędzy przedstawicielami Londynu i Brukseli w nadziei na przygotowanie na marcową Radę Europejską porozumienia w sprawie mającego trwać do 27 miesięcy okresu przejściowego.

W środę rozpoczęła się z kolei dwudniowa sesja podzespołu w ramach brytyjskiego rządu, który ma doprowadzić do wypracowania kompleksowej strategii negocjacyjnej W. Brytanii i jednoznacznego zdecydowania o tym, jaki jest preferowany efekt rozmów o przyszłych relacjach z Unią Europejską. Brytyjskie media spekulowały, że rozmowy mogą jedynie podkreślić konflikty wewnątrz gabinetu Theresy May.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę do 29 marca 2019 roku. Według rządowych planów, kraj zachowa jeszcze obecne warunki członkostwa - poza prawem głosu - w ramach tzw. okresu przejściowego, który potrwa od 21 do 27 miesięcy, kończąc się najpóźniej w czerwcu 2021 roku.