Władysław Frasyniuk powinien zachować się przyzwoicie, sięgnąć po rozum do głowy, odsunąć emocje na rzecz zasad, że ludzie władzy i ludzie polityki nie stoją ponad prawem i stawić się w prokuraturze – powiedział w środę minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce przesłuchać Frasyniuka w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej, 10 czerwca 2017 r. Frasyniuk miał być przesłuchiwany 12 stycznia br. Opozycjonista z czasów PRL nie stawił wtedy w prokuraturze oceniając, że jest to sprawa polityczna. W ubiegłym tygodniu warszawska prokuratura wezwała Frasyniuka ponownie wyznaczając termin na 1 lutego; Frasyniuk powiedział wówczas PAP, że tym razem też się nie stawi.

"Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Ludzie władzy nie mogą stawiać się ponad prawem albo podchodzić do prawa wybiórczo, czy to będzie prawo drogowe, czy jakiekolwiek inne" – powiedział Ziobro w środę na konferencji prasowej w Rabce-Zdroju pytany, czy Frasyniuk zostanie doprowadzony do prokuratury jeśli i tym razem się nie stawi.

Ziobro powiedział, że w czasach rządów PO-PSL był wzywany przez prokuraturę do ponad 60 śledztw i stawiał się na wezwania.

„To był sposób poprzedniej władzy na mnie, aby zamiast pozwolić mi realizować moje zadania polityczne, to władza angażowała mnie w odwiedzanie prokuratur w różnych częściach kraju. Prawda jest taka, że były to działania czysto polityczna zmierzające do tego, aby mnie zniechęcić, zastraszyć, ale mimo że tak było, stawiałem się na wszystkie wyzwania” – powiedział szef MS.

Zaznaczył, że Frasyniuk został prawidłowo wezwany przez prokuraturę, a w tym przypadku prokurator uczynił nadzwyczajny gest i po raz kolejny skierował do niego wyzwanie.

Prokuratura wezwała Frasyniuka w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej, 10 czerwca 2017 r. Jak informowała policja zakłóciło ją kilkadziesiąt osób - na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów - których usunęli policjanci - był m.in. Frasyniuk; na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia".

Frasyniuk nie stawił się 12 stycznia w prokuraturze, a w wydanym wcześniej oświadczeniu podkreślił, że to wezwanie ma charakter "politycznej represji przygotowanej na polecenie funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości". "10 czerwca 2017 r. zostałem bezprawnie zatrzymany przez funkcjonariuszy policji w trakcie legalnej manifestacji zorganizowanej przez stowarzyszenie Obywateli RP" - oświadczył. Jak dodał powodem jego niestawiennictwa w prokuraturze jest "obecna sytuacja w Polsce, pamięć historyczna z czasów komunistycznych oraz jego osobiste doświadczenia z czasów +Solidarności+ i stanu wojennego".

Prokuratura wyznaczyła kolejny termin przesłuchania Frasyniuka na 1 lutego. Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński mówił w ubiegły piątek PAP, że "doręczenie wezwania zostało zlecone Komedzie Miejskiej Policji we Wrocławiu".

Rzecznik prokuratury przypomniał wówczas, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego "w razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa (Frasyniuk nie usprawiedliwił poprzedniego niestawienia się w prokuraturze - PAP) podejrzanego można zatrzymać i przymusowo doprowadzić". "Prokurator zdecydował się nie stosować tego przepisu, tylko wyznaczyć kolejny termin" - powiedział prokurator.

Sam Frasyniuk powiedział w ubiegły piątek PAP, że nie stawi się w prokuraturze. "Jeśli mamy do czynienia z bezprawiem, czyli likwidacją państwa prawa, to obywatel w sprawie z państwem jest bez szans na obiektywną procedurę. W procesach politycznych się nie współpracuje, a ja uważam, że to jest proces polityczny. W moim życiu zawsze było tak, że byłem doprowadzany na procesy polityczne" - dodał.