Sprawa majątku byłego cara Symeona Sakskoburggotskiego wróciła w Bułgarii po kilkuletniej przerwie. Władze w Sofii szukają z nim porozumienia obawiając się przegrania sprawy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

Kuzyn Sakskoburggotskiego, były grecki król Konstanty wygrał analogiczny proces w Strasburgu. Co prawda, otrzymał on ok. trzech proc. żądanej od greckiego państwa sumy w wysokości 560 mln euro, lecz centroprawicowy premier Bułgarii Bojko Borysow chciałby uniknąć podobnego wyroku.

W listopadzie w bułgarskiej prasie pojawiły się informacje, że ministerstwo sprawiedliwość przygotowuje pozasądowe porozumienie z Sakskoburggotskim. Sprzeciwili się mu jednak nacjonaliści - koalicyjni partnerzy Borysowa. Obecnie premier rozważa wniesienie do parlamentu specjalnej ustawy o carskich majątkach. Potwierdziła to w grudniu minister sprawiedliwości Cecka Caczewa.

Borysow, dawny ochroniarz Sakskoburggotskiego, zawdzięcza mu swoją polityczną karierę. Jednak w 2009 r. jako premier po konflikcie z byłym carem przeforsował w parlamencie moratorium dotyczące prawa rodziny Sakskoburggotskiego do korzystania z odzyskanych lasów w południowych górach Riła, a rząd rozpoczął serię procesów o odzyskanie przez państwo zwróconych kilka lat wcześniej majątków. Trzy procesy państwo wygrało. Wtedy Sakskoburggotski zwrócił się do sądu w Strasburgu.

Były car i jego starsza siostra Maria Luiza odzyskali znaczne majątki po ojcu, carze Borysie III w 1998 r., kiedy Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z konstytucją ustawę z 1946 roku o nacjonalizacji majątków rodziny carskiej. TK wydał ogólne orzeczenie, a majątki Sakskoburggotski odzyskiwał na mocy oddzielnych wyroków sądowych, które w większości zapadały w okresie 2001-2005, kiedy był premierem kraju. Według adwokatów państwa Sakskoburggotski nadużywał swojego stanowiska dla własnych korzyści.

Jak wskazują z kolei obrońcy Sakskoburggotskiego, teza że majątki nie należą do rodziny carskiej jest absurdalna; gdyby należały do państwa, to nie zostałyby znacjonalizowane w 1946 r.

W 2001 r. były car po prawie pół wieku wygnania powrócił do kraju, założył partię, która szybko zdobyła popularność i wygrała wybory parlamentarne. W tym czasie obecny premier Borysow, wówczas właściciel firmy ochroniarskiej, był osobistym ochroniarzem Sakskoburggotskiego. Po wygraniu wyborów były car mianował Borysowa na szefa służb operacyjnych MSW.

W kolejnych wyborach partia Sakskoburggotskiego nie weszła do parlamentu i zniknęła z krajobrazu politycznego razem z nastrojami monarchistycznymi, które były bardzo silne w Bułgarii w okresie jego powrotu.

Obecnie zdaniem obserwatorów w Sofii rząd próbuje targować się z byłym carem, znanym m.in. jako doświadczony hazardzista. Według nieoficjalnych danych porozumienie ma polegać m.in. na rezygnacji ze strony państwa z dalszych procesów o trzy kolejne pałace w zamian za wycofanie skargi z trybunału w Strasburgu.

Borysow zamierza również wykorzystać międzynarodowe doświadczenie Sakskoburggotskiego i jego rozległe znajomości m.in. w świecie arabskim. W listopadzie były car towarzyszył Borysowowi podczas oficjalnej wizyty w Arabii Saudyjskiej. Byłego monarchę zaproszono również do rady honorowych konsultantów bułgarskiej prezydencji UE.

W parlamencie ustawa o carskich majątkach może zostać przegłosowana głosami partii Borysowa GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) i tradycyjnie bliskiej Sakskoburggotskiemu partii tureckiej mniejszości DPS (Ruch na rzecz Praw i Swobód). Problemem jest czy nie spowoduje ona kryzysu z koalicyjnymi partnerami z nacjonalistycznego ugrupowania Zjednoczeni Patrioci. Borysow chciałby jednak uniknąć takich kryzysów podczas przypadającej na pierwsze półrocze 2018 r. bułgarskiej prezydencji UE.