We wtorek doszło do dwóch poważnych wypadków z udziałem turystów po słowackiej stronie Tatr. W wyniku jednego z nich zginął 25-letni polski turysta; w drugim poważne obrażenia odniosła turystka, akcja ratunkowa trwa – poinformował PAP dyżurny ratownik TOPR.

Jak poinformowała Horska Zachranna Slużba, słowaccy ratownicy otrzymali od kolegów z TOPR raport o upadku turysty podczas wyjścia w Dolinie Małej Zimnej Wody. Zgłaszający nie miał kontaktu wizualnego ani głosowego z kolegą, który poślizgnął się na śniegu i spadł.

Ciężko rannego turystę odnaleziono po ok. godzinie od upadku. Ratownicy zabrali go helikopterem do Starego Smokowca. Mimo maksymalnego wysiłku wszystkich uczestniczących w akcji ratowniczej ratowników, 25-latek zmarł.

Jak podają ratownicy, na tym samym szlaku w pierwszy dzień świąt zginęła 25-letnia Czeszka.

Ratownicy TOPR uczestniczyli także w akcji ratowniczej związanej z drugim wypadkiem, do jakiego doszło we wtorek w Tatrach, w wyniku którego ciężkich obrażeń doznała turystka. Na prośbę słowackich ratowników na miejsce poleciał śmigłowiec TOPR, ale z powodu ciężkich warunków wrócił do Zakopanego. Akcja ratownicza trwa.

W Tatrach panują bardzo trudne warunki dla turystów. Szlaki są zalodzone, śliskie i niebezpieczne.