Senackie komisje środowiska, infrastruktury i samorządu zarekomendowały w środę przyjęcie bez poprawek ustawy wprowadzającej regulatora cen wody. Według autorów pomysłu ma on pilnować, by taryfy za wodę i ścieki nie były zawyżane przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.

Połączone komisje rozpatrywały w środę nowelę ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Jej główny cel to wprowadzenie regulatora taryf przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych.

Ustawa zakłada, że od 1 stycznia 2018 r. rolę regulatora gospodarki wodnej przejmie dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie (Wody Polskie to nowa instytucja powołana Prawem wodnym). Takich regionalnych zarządów będzie 11. Do 31 grudnia 2017 roku zadania organu regulującego wykonywać będzie prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

Regulator będzie m.in. opiniował projekty regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków; zatwierdzał taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę oraz zbiorowe odprowadzanie ścieków; rozstrzygał spory między przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi a odbiorcami usług.

Jak podkreślił w środę wiceminister środowiska Mariusz Gajda, rozwiązanie to ma wyeliminować ryzyko nieuzasadnionego wzrostu stawek opłat oraz cen za pobór wody i odprowadzanie ścieków dla mieszkańców.

Gajda podczas posiedzenia komisji przypomniał raport NIK z 2015 roku, z którego wynika, że od 2008 roku ceny wody i ścieków wzrosły o ok. 60 proc. Przyznał, że działo się tak z różnych przyczyn. Wiele podwyżek było uzasadnionych prowadzonymi inwestycjami np. budową nowej sieci, a część nie.

Wiceminister zwrócił jednak uwagę, że w niektórych przypadkach zyski firm wodociągowych były przeznaczane np. na promocję i reklamę, czy na budowę lokalnych dróg.

Podczas komisji senatorowie podnosili jednak szereg uwag do nowelizowanej ustawy. Senatorowie PO zwracali uwagę, że nowy regulator będzie wchodził w kompetencje gminy. Zatwierdzanie taryf za wodę i ścieki to zadanie własne samorządów. Przekonywali ponadto, że regionalne zarządy mogą być nieprzygotowane do zatwierdzenia tysięcy taryf w sposób rzetelny i obiektywny.

Pytali też, czy ustawa została przedstawiona do zaopiniowania przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Politycy opozycji jak i branża ocenili ponadto, że wprowadzenie 14-dniowego vacatio legis ustawy to zdecydowanie za krótki czas, by przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne mogły dobrze przygotować się do wprowadzenia nowych przepisów. Ich wątpliwości wzbudził też przepis, który nakazuje firmom wodociągowym określać taryfę na trzy lata.

Prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie Dorota Jakuta zapewniła, że reprezentowana przez nią organizacja nie kwestionuje potrzeby powołania regulatora. Przekonywała jednak, że taki organ, który zgodnie z intencją ma przypominać URE, nie będzie niezależną instytucją. Bedzie on bardziej prowadził politykę rządu.

Jakuta przekonywała też, że określanie taryf na trzy lata przez firmy wodociągowe to zdecydowanie za długi okres. Proponowała, by w noweli znalazł się przepis mówiący o tym, by taryfy ustalać na okres do trzech lat, bądź na dwa lata.

Jej zdaniem, w trzyletniej taryfie trudno będzie uwzględnić wszelkie ewentualnie przyszłe koszty takiej firmy np. inwestycji. Obecnie taryfy ustalane są na rok.

Branża postuluje ponadto, by zrezygnować z przepisu, który mówi o tym, że po 180 dniach od wejścia w życie przepisów dotychczasowe taryfy wygasną.

Wiceminister Gajda przyznał, że na początku mogą pojawić się problemy z zatwierdzaniem taryf. "Bedzie to bardzo trudna i wnikliwa praca" - powiedział. Zapewnił jednak, że w regionalnych zarządach zatrudnione zostaną dodatkowe, fachowe osoby, które będą się tym zajmować.

Odnosząc się do 3-letniego okresu obowiązywania taryf wiceminister wskazał, że chodziło o to, by firmy wodociągowe zaczęły lepiej planować swoje inwestycje. Jego zdaniem, gdyby zapisać w ustawie "do 3 lat", to taryfy mogłyby być zmienianie praktycznie, co pół roku. Zapewnił, że w wyjątkowych sytuacjach będzie je można wcześniej zmienić uwzględniając np. starty związane z powodzią, czy wzrostem podatków, czyli większych kosztów.

Wiceminister poinformował ponadto, że projekt noweli został przesłany do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, ta jednak - jak powiedział Gajda - odmówiła opiniowania tego projektu.(PAP)

autor: Michał Boroń

edytor: Marek Michałowski