Czterech stołecznych policjantów trafiło do szpitala po nocnym pościgu za mężczyzną, który uciekał skradzionym samochodem. Do jego zatrzymania policjanci użyli broni palnej, podejrzany uderzył autem w drzewo w Nadarzynie, po przewiezieniu do szpitala zmarł - podała KSP.

Policjanci zostali powiadomieni o kradzieży w Żyrardowie samochodu dostawczego marki volkswagen. Krótko po północy skradziony samochód zauważyli policjanci z Grodziska Maz. Kierowca auta nie zareagował na sygnały nakazujące mu zatrzymanie się i zaczął uciekać.

Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji w pościgu uczestniczyło kilka policyjnych radiowozów. Na jednej z dróg policjanci ustawili blokadę, jednak uciekający mężczyzna staranował policyjny radiowóz i dalej uciekał. W Nadarzynie mężczyzna wjechał w ślepą ulicę, zawrócił, i znowu staranował kolejne radiowozy, raniąc policjantów.

KSP podała, że policjanci użyli broni palnej, mężczyzna przejechał jeszcze kilkaset metrów, uderzając samochodem w drzewo. Trafił do szpitala, gdzie zmarł.

Do szpitala trafiło również czterech policjantów, którzy odnieśli obrażenia podczas pościgu. - O zaistniałej sytuacji został niezwłocznie poinformowany prokurator z Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie, który natychmiast przybył na miejsce i uczestniczył w oględzinach miejsca zdarzenia - poinformowała w komunikacie KSP.

Policjanci ścigali mężczyznę drogami w podwarszawskich powiatach: grodziskim, pruszkowskim i piaseczyńskim.