Jako premier i poseł jestem przeciwna liberalizacji ustawy dot. aborcji - oświadczyła we wtorek premier Beata Szydło. Według niej projekt zakazujący tzw. aborcji eugenicznej poprze wielu parlamentarzystów.

Do Sejmu trafił w poniedziałek obywatelski projekt liberalizujący prawo dotyczące aborcji. Jednocześnie zbierane są podpisy pod projektem zakazującym tzw. aborcji eugenicznej.

W porannej rozmowie w TVN24 premier była pytana, czy poprze projekt zaostrzający obowiązujące przepisy.

"Mogę powiedzieć, że jako poseł Beata Szydło, ale również jako premier, jestem przeciwko liberalizacji ustawy o aborcji. Natomiast uważam, że jeżeli chodzi o projekt ustawy o zakazie aborcji eugenicznej, to jest to projekt, który znajdzie poparcie wśród wielu parlamentarzystów" - podkreśliła premier. "Ja na pewno będę (głosować) za" - zadeklarowała.

Złożony w poniedziałek w Sejmie projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" oprócz prawa do przerwania ciąży do 12. tygodnia, przewiduje m.in. także refundację antykoncepcji i dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Autorzy propozycji chcą też ograniczenia stosowania przez lekarzy klauzuli sumienia.

Z kolei komitet inicjatywy #ZatrzymajAborcję, który rozpoczął zbiórkę podpisów we wrześniu, chce zniesienia tzw. przesłanki eugenicznej, czyli możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. (PAP)