Dr Ryszard Żółtaniecki ocenia, że jedyne rozwiązanie kryzysu na Półwyspie Koreańskim to "usunięcie dyktatora". Jego zdaniem dla Chin i Rosji Kim Dzong Un jest "niezwykle funkcjonalny", a broń nuklearna jest dla dyktatora "czymś w rodzaju polisy".

Zdaniem socjologa z Collegium Civitas jedynym "rozsądnym" i "realistycznym" rozwiązaniem dla zakończenia kryzysu na Półwyspie Koreańskim jest usunięcie dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una. "Innego wyjścia nie widzę" - przyznał Żółtaniecki w środę w TV Republika.

Według Żółtanieckiego sankcje nakładane na reżim mają "ograniczony" sens i powodują "pewne nadzieje", że elity północnokoreańskie w celu zachowania swoich przywilejów postanowią pozostać w dialogu z Zachodem. "Taką nadzieją, nie wiem na ile iluzoryczną, jest to, że elita władzy, przede wszystkim wojskowa zdecyduje się wymienić dyktatora na mniej paranoicznego" - ocenił.

Zaznaczył jednak, że sankcje mogą mieć charakter jedynie "iluzoryczny". "Jeżeli są sankcje, jest i łamanie sankcji. To jest biznes" - powiedział.

Socjolog zauważył, że z punktu widzenia polityki rosyjskiej i polityki chińskiej Kim Dzong Un jest "niezwykle funkcjonalny". "On robi za nich pewne rzeczy, których im już nie wypada robić. On używa pewnej retoryki, której oni już nie mogą stosować" - argumentował. Jego zdaniem dyktator Korei Płn. jest potrzebny Chinom i Rosji do prowadzenia polityki regionalnej i zachowania ich strefy wpływów w południowo-wschodniej Azji.

Żółtaniecki uważa, że sytuację na Półwyspie Koreańskim mogą rozstrzygać interesy geopolityczne Stanów Zjednoczonych, Chin i Rosji. "Dojdzie tu do pewnej blokady, ugody, długich negocjacji" - mówił. "To będzie trwało tak długo, dopóki w Pekinie i w Moskwie nie uznają, że Kim Dzong Un jest szkodliwy dla ich polityki" - osądził. "To jest krótkowzroczne, bo on może się +zerwać ze smyczy+” - przestrzegał.

Przyznał, że tym, co pozytywne w polityce prezydenta USA Donalda Trumpa, jest staranne obserwowanie działań Pjongjangu i skupienie się na sytuacji na Półwyspie. Zauważył, że każdy ruch Korei Północnej może spotkać się z "błyskawiczną kontrakcją" Stanów Zjednoczonych. "Amerykanie są w stanie przechwycić i zniszczyć każdą rakietę" - podkreślił.

Według socjologa jednym z celów działań Kim Dzong Una jest utrzymanie władzy. "Chce utrzymania status quo, a jednym z elementów jest szukanie wroga zewnętrznego i przenoszenie napięcia na sytuację międzynarodową" - mówił naukowiec. Innym celem - jego zdaniem - jest "wchłonięcie Korei Płd". Dodał, że jest to "cel nierealistyczny".

Dr Żółtaniecki ocenił, że broń nuklearna jest dla dyktatora "czymś w rodzaju polisy". "Nikt nie będzie próbował obalić dyktatora, który jest nieobliczalny, paranoiczny i ma broń nuklearną" - uzasadnił.(PAP)