Zarzut przygotowania aktu terrorystycznego postawiono podejrzanemu w sprawie ubiegłorocznej eksplozji w Budapeszcie, w której dwoje policjantów zostało ciężko rannych – poinformował w piątek prokurator generalny Węgier Imre Keresztes.

Keresztes powiadomił, że podejrzany Laszlo P., który znajduje się obecnie w areszcie, chciał uzyskać od węgierskiego MSW milion euro, grożąc kolejnymi wybuchami. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności od 2 do 8 lat.

Według Keresztesa siła eksplozji była taka, że życie mogli w niej stracić ludzie znajdujący się w promieniu 2,5-3 m od wybuchu i mogła spowodować obrażenia u osób znajdujących się dalej.

Dlatego mężczyznę podejrzewa się również o próbę zaplanowanego zawczasu w niegodziwym celu na szkodę wielu osób i funkcjonariuszy morderstwa z narażeniem życia wielu ludzi, za co grozi nawet dożywocie.

Mężczyznę podejrzewa się ponadto, że po spowodowaniu eksplozji w Budapeszcie wysłał do MSW e-maila, w którym opisał skład substancji wybuchowej użytej z zamiarem zabicia policjantów oraz proces jej przygotowania i zapowiedział, że w późniejszym terminie wysunie konkretne żądania.

Według Centralnego Biura Dochodzeń Prokuratora Generalnego podejrzany chciał też zdobyć broń policjantów.

O zatrzymaniu podejrzanego poinformowano w październiku ubiegłego roku. Jest to młody, niekarany wcześniej mężczyzna. W lutym prokuratura generalna podała, że zasadniczo przyznał się on do przestępstwa, ale „nie wykazuje autentycznej skruchy i jego postawy nie można uznać za współpracującą”.

Do wybuchu doszło 24 września wieczorem w pobliżu jednego z najbardziej ruchliwych skrzyżowań Budapesztu. Policja opisywała sprawcę jako mężczyznę w wieku 20-25 lat, mającego ok. 170 cm wzrostu. Na nagraniu z kamery ulicznej w miejscu zdarzenia było widać, że przez około 15 minut czekał na ulicy, a do eksplozji ładunku wybuchowego doszło dopiero, gdy zbliżyli się patrolujący ulicę policjanci.

Ranni policjanci po 8 miesiącach, w czerwcu tego roku powrócili do służby.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)