Portugalska policja będzie mogła dożywotnio kontrolować podpalaczy skazanych prawomocnym wyrokiem, a decyzję o nadzorze podejmie sąd wobec poszczególnych osób - poinformowało w czwartek ministerstwo sprawiedliwości Portugalii.

Szefowa tego resortu Francisca Van Dunem oświadczyła, że podpisana w połowie sierpnia przez prezydenta kraju Marcelo Rebelo de Sousę ustawa o przeciwdziałaniu pożarom umożliwia kontrolowanie osób, które stanowią potencjalne zagrożenie.

“W naszej bazie danych mamy około 600 osób skazanych za podkładanie ognia. Nowe prawo pozwoli nam skuteczniej nadzorować te osoby” - ujawniła Van Dunem.

Zgodnie z nowymi przepisami w okresie letnim, kiedy na terenie Portugalii występuje największe zagrożenie pożarowe, sąd będzie mógł nakazać policyjną kontrolę osób skazanych za podkładanie ognia. Nadzór nad nimi może być ponawiany co roku i prowadzony za pośrednictwem elektronicznych bransolet.

Jak wyjaśniła psycholog z ministerstwa sprawiedliwości Cristina Soeiro osoby, które dopuściły się podpaleń często wykazują się skłonnościami do ponownego podkładania ognia. Wskazała na specyficzny profil podpalaczy. “Są to zazwyczaj ludzie sfrustrowani, o bardzo niskich kwalifikacjach zawodowych, skomplikowanej sytuacji rodzinnej, nierzadko z problemami alkoholowymi” - wyjaśniła.

Z policyjnych danych wynika, że w tym roku na terenie Portugalii zatrzymano już blisko 70 podpalaczy. Ponad połowa z nich to osoby bezrobotne.

W tym roku w Portugalii spłonęło w ponad 10 tys. pożarów we wszystkich częściach kraju 141 tys. hektarów lasów. W porównaniu z analogicznym okresem 2016 roku spalony obszar jest większy o 26 tys. hektarów.

Bieżący rok jest rekordowy pod względem liczby ofiar. Szczególnie dramatyczny jest okres czerwiec-sierpień, kiedy zginęło blisko 70 osób, a ponad 350 odniosło obrażenia.

W połowie sierpnia portugalski rząd uruchomił spis nieruchomości, których posiadacze nie są znani administracji państwowej. Porzucone przez nich tereny będą im zabierane. Nowa regulacja ma służyć prewencji pożarowej.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)