Bułgarski prokurator naczelny Sotir Cacarow zarządził pilne działania, mające na celu zapobieżenie coraz częstszym napadom na lekarzy i personel medyczny oraz szybsze karanie sprawców. Od początku roku odnotowano 52 napady na medyków.

Naczelna prokuratura zarządziła, by w oddziałach regionalnych był specjalny dyżurny prokurator zajmujący się takimi napadami.

Prokurator Cacarow spotkał się we wtorek w sprawie agresji wobec lekarzy z szefami resortów zdrowia i spraw wewnętrznych oraz szefami dużych szpitali.

Konkretnym powodem spotkania był napad na lekarkę w centralnym szpitalu położniczym w Sofii. Ojciec nowo narodzonego dziecka ciężko ją pobił za odmowę przekazania mu łożyska po porodzie. W Bułgarii istnieją specjalne wymagania co do tego - potrzebne są dokumenty, których ojciec nie miał. Lekarka odniosła ciężkie obrażenia.

Cacarow poinformował, że nowy system zacznie działać w ciągu dziesięciu dni we wszystkich regionalnych oddziałach prokuratury, a 30 listopada zostanie przeprowadzone podsumowanie wyników wdrożenia tego systemu.

Napady na medyków, zarówno w szpitalach, jak i na pracowników pogotowia, są częstym zjawiskiem w Bułgarii, zwłaszcza w romskich dzielnicach. W ostatnich latach w oddziałach pogotowia wzmocniono ochronę, w karetkach instalowano przyciski alarmowe, lecz liczba ataków nie obniża się. Według ministra zdrowia Nikołaja Petrowa od początku roku odnotowano 52 takie wypadki. „W większości chodzi o czystą agresję” – stwierdził minister.

W 2014 r. w Bułgarii zaostrzono kary za napady na personel medyczny. W ostatnich trzech latach wydano osiem wyroków, lecz zdaniem środowiska lekarskiego są one zbyt łagodne, żeby powstrzymać agresywnych pacjentów i ich rodziny.