Ponad 1,5 tys. zawiadomień o zablokowaniu sieci komputerowych otrzymała w ostatnich dniach policja na Ukrainie w związku ze zmasowanym atakiem hakerskim, który dotknął m.in. systemów informatycznych rządu i banków.

„Cyberpolicja wspólnie z wiodącymi specjalistami ukraińskich firm IT oraz zagranicznych organizacji (Europol, Cisco) pracuje nad usunięciem następstw ataku” – poinformowała ukraińska policja w czwartek na swoim profilu na Facebooku.

Dzień wcześniej premier Wołodymyr Hrojsman zapewnił, że atak został powstrzymany, a w jego wyniku nie ucierpiały ważne systemy bezpieczeństwa.

We wtorek sieci komputerowe na Ukrainie zostały zarażone wirusem o nazwie Petia (czyt. Pietia), który szyfruje dane komputerów, a za ich odblokowanie żąda równowartości 300 dolarów w wirtualnej walucie bitcoin.

Ofiarą ataku padły banki, systemy telekomunikacyjne, lotniska, ciepłownie, elektrownie oraz metro w Kijowie. Ucierpiały także sieci telefonii komórkowej, poczta, firmy kurierskie, supermarkety, stacje benzynowe oraz media.

Ukraińskie władze uznały, że akcję zorganizowały służby specjalne Rosji i dlatego Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony podjęła decyzję o podwyższeniu gotowości antyterrorystycznej.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)