Gdybym była na miejscu prezydent Warszawy, podejrzewam, że stawiłabym się przed komisją weryfikacyjną, jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz ma prawo do swojej decyzji; dużo lepiej ode mnie zna procedury i ufam, że wie co robi - powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).

W poniedziałek ruszyła pierwsza rozprawa przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. 27, 28 i 29 czerwca komisja zajmie się nieruchomościami przy ul. Twardej 10 oraz Twardej 8. Na te dni wezwano Gronkiewicz-Waltz oraz m.in. stołecznych urzędników, a także osoby, które mają już postawione prokuratorskie zarzuty w związku m.in. z tą reprywatyzacją. To m.in. handlarz roszczeń Maciej M. (jest w areszcie) i osoby z nim związane. Decyzje komisji w sprawie mają zapaść w lipcu.

Szef komisji Patryk Jaki poinformował, że nie stawił się przed nią w poniedziałek nikt w imieniu m.st. Warszawy.

Kidawa-Błońska była pytana w Polsat News, czy wezwana przed komisję prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna się przed nią stawić.

"Nie mam do końca przekonania, że ta komisja jest po to, żeby coś wyjaśnić" - powiedziała wicemarszałek. Jak dodała wyroki powinny wydawać sądy. Kidawa-Błońska przypomniała, że powodem, dla którego Gronkiewicz-Waltz nie stawi się przed komisją jest fakt, że uważa ją za niekonstytucyjną.

Pytana, dlaczego w takim razie w komisji jest przedstawiciel PO, wicemarszałek podkreśliła, że gdyby Platforma nie miała swojego przedstawiciela w komisji, nie miałaby szansy "odkłamywać rzeczywistości". "To jest jej decyzja" - podkreśliła. "Podejrzewam, że gdybym ja była w takiej sytuacji, przyszłabym zmierzyć się z komisją. Ale pani prezydent ma prawo podjąć taką decyzję. Ona jest prawnikiem, lepiej ode mnie zna procedury prawne i ja mam do niej zaufanie, że wie, co robi" - podkreśliła posłanka PO.

Na pytanie co w sytuacji, gdy na Hannę Gronkiewicz-Waltz nałożone zostaną kary związane z niestawieniem się w sądzie, Kidawa-Błońska podkreśliła, że "tu nie chodzi chyba o pieniądze, tylko o praworządność w naszym kraju i wyjaśnienie zgodnie z prawem nieprawidłowości". Dodała, że "ostatnio mamy w Sejmie zbyt dużo spektakli czysto politycznych, których celem nie jest dojście do prawdy, a pogrążanie poszczególnych polityków".

Posłanka PO była też pytana o wybory samorządowe w 2018 r. oraz o kandydata Platformy na prezydenta stolicy. Według Kidawy-Błońskiej "jeszcze jest za wcześnie”, aby o tym mówić.

"Nie wiemy, jaka będzie ordynacja wyborcza, nie wiemy, czy będzie tylko jedna tura wyborów, o czym mówi się w kuluarach sejmowych" - dodała. "Jestem zainteresowana obroną Warszawy przed Prawem i Sprawiedliwością" - podkreśliła. Na pytanie, czy sama chce wystartować, odparła, że "jeżeli będzie taka konieczność, że to da szansę wygrania, na pewno tak". "Ale mam nadzieję, że mój młodszy kolega będzie mógł tę funkcję dużo lepiej pełnić" - dodała. Potwierdziła, że chodzi o posła Rafała Trzaskowskiego.