W odpowiedzi na przedłużenie w poniedziałek przez UE sankcji wobec zaanektowanego przez Rosję w 2014 roku Krymu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja uznaje sankcje za nielegalne i szkodliwe dla krajów będących ich inicjatorami.

"Nie uważamy ich (sankcji - PAP) za legalne, a poza tym, według nas, szkodzą one nie tylko nam, ale też krajom, które są ich inicjatorami" - powiedział Pieskow komentując poniedziałkową decyzję UE.

Sankcje gospodarcze, które mają obowiązywać do 23 czerwca 2018 roku, obejmują zakaz importu produktów z Krymu i Sewastopola do UE oraz zakaz inwestowania na półwyspie, co oznacza, że obywatele i firmy z UE nie mogą kupować tam nieruchomości, finansować krymskich firm i świadczyć związanych z tym usług.

Restrykcje dotyczą też usług turystycznych; statki turystyczne z UE nie mogą zawijać do portów na półwyspie, z wyjątkiem sytuacji nadzwyczajnych.

Sankcje zakazują również eksportu na Krym niektórych dóbr i technologii w sektorze transportu, telekomunikacji, energii, wydobycia ropy, gazu i minerałów. Zakazane są także techniczne wsparcie, pośrednictwo i usługi budowlane oraz inżynieryjne dotyczące tych sektorów.

Kraje UE potępiły nielegalną aneksję należących do Ukrainy Krymu i Sewastopola i zamierzają kontynuować swoją politykę nieuznawania przyłączenia półwyspu do Rosji.