Liczba przypadków cholery w Jemenie przekroczyła 100 tysięcy - poinformowała w czwartek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Od końca kwietnia na tę chorobę zmarło tam co najmniej 789 osób.

Rzecznik WHO Tarik Jasarevic przekazał w Genewie, że zanotowano dokładnie 101 820 przypadków choroby.

Epidemia wybuchła w październiku 2016 roku i rozszerzała się do grudnia. Następnie zaczęła zanikać, ale nigdy nie została w pełni opanowana. Nowy wzrost liczby zachorowań zaobserwowano w kwietniu.

Państwowy system ochrony zdrowia i system sanitarny pogorszyły się w Jemenie z powodu wojny pomiędzy szyickimi rebeliantami Huti i siłami lojalnymi wobec oficjalnych władz, wspieranymi przez koalicję arabską pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej. Obecnie w pełni działa mniej niż połowa placówek zdrowotnych w kraju.

Jemen jest pogrążony w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Jednak jego władza jest w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida.

Huti kontrolują Sanę oraz terytoria na północy i zachodzie kraju.

Wojna domowa, w której zginęło ponad 10 tys. osób, a ponad 44,5 tys. jest rannych, spowodowała też poważny kryzys humanitarny w Jemenie. Według ONZ około 19 mln osób, czyli prawie dwie trzecie ludności, potrzebuje pilnie pomocy; 17 mln z nich cierpi głód.

Cholera to ostra bakteryjna choroba przewodu pokarmowego wywoływana przez spożycie skażonej wody i jedzenia, objawiająca się m.in. silną biegunką. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia. (PAP)

kot/ ap/