Rozwój energetyki i czystsze powietrze - to według wiceministra energii Michała Kurtyki najważniejsze z korzyści, jakie da Polsce rozwój elektromobilności. Podejście rządu zakłada, że korzyści mają być jak najbardziej powszechne - podkreślił Kurtyka.

Odpowiedź państwa na światowe trendy związane z elektromobilnością będzie taka, że korzyści odniosą Polacy, polskie firmy i cały kraj - mówił Kurtyka, otwierając w piątek poświęconą elektromobilności część II Okrągłego Stołu Energetycznego, zorganizowanego przez Ministerstwo Energii i Zespół Doradców Gospodarczych TOR.

Wiceminister przypomniał, że przez rok od sformułowania przez rząd pierwszych planów rozpowszechnienia elektrycznego transportu, dokonano diagnozy zjawisk elektromobilności, wyznaczono ambitny cel - milion pojazdów elektrycznych w 2025 r. - i przygotowano szereg dokumentów, które są konsekwentnie wdrażane. Przypomniał tutaj m.in. o projekcie ustawy o elektromobilności, którego konsultacje publiczne zakończyły się z końcem maja, czy też krajowych ramach rozwoju infrastruktury, które określają gdzie i w jakim czasie mają powstawać urządzenia do ładowania elektrycznych samochodów.

Kurtyka podkreślił również, że w rządzie powstał komitet sterujący ds. elektromobilności, który włącza w prace nad całym projektem ministerstwa: energii, rozwoju, instrastruktury, środowiska, finansów i agendy państwa, takie jak NFOŚ czy NCBiR.

"Dokonaliśmy niezbędnej koordynacji działań resortów i idziemy dalej" - ocenił wiceminister. Przypomniał, że podpisano już listy intencyjne z 41 samorządami, które są gotowe być prekursorami we wdrażaniu elektrycznego transportu.

"Prawo o elektromobilności tworzy na nowo pewien rynek i przestrzeń dla energetyki. Ale i otwiera energetykę na współpracę z innymi sektorami, przede wszystkim transportem" - oceniał Kurtyka. Jak dodał, dzięki temu rośnie "wspólnota", czyli krąg podmiotów i rodzajów działalności, w różny sposób powiązanych z elektromobilnością. Liczymy, że całe zjawisko przełoży się na rozwój energetyki, czyste powietrze i wzrost bezpieczeństwa na drogach - podkreślił wiceminister.

W czasie debaty nad działaniami rządu Adrian Furgalski z zespołu TOR wyraził opinię, że mniej ważne jest to, ile w końcu w 2025 r. będzie elektrycznych samochodów, za to ważniejsze jest, że Polska podchwyciła ogólnoświatowy trend. Chociaż, jak mówił, niektóre państwa szykują już bardziej radykalne rozwiązania, jak np. zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych, który w 2025 r. chce wprowadzić Holandia, a Niemcy myślą o podobnych restrykcjach od roku 2030. Koszty przystosowania silników spalinowych do kolejnych norm emisji będą coraz wyższe, a w tym czasie technologia napędu elektrycznego będzie taniała - zauważył. Odchodzenie od napędu spalinowego to także mniejsze zapotrzebowanie na importowaną ropę, za którą Polska płaci 10 mld dol. rocznie - dodał Furgalski.

Zwrócił też uwagę na problem pochodzenia energii, która zasili baterie elektrycznych aut. Musimy dokładać starań, by zmieniać miks energetyczny, żeby prąd był "czysty", z OZE lub atomu - mówił. Przytoczył tu przykład niektórych stanów USA, gdzie elektromobilność na razie nie ma większego sensu, bo energia elektryczna pochodzi w nich z surowców kopalnych, a jej dodatkowa produkcja powoduje większe szkody w środowisku, niż zmniejszenie emisji z transportu dzięki samochodom na prąd.

Wiceprezes PGE Wojciech Kowalczyk zadeklarował natomiast, że firma w rozwoju elektromobilności dostrzega szanse biznesowe i jako największy producent prądu w Polsce jest bardzo zainteresowana jej rozwojem. Jego zdaniem, dla powodzenia zasadnicze znaczenie mają bodźce do zakupu samochodów na prąd. "Są ciekawe głosy na temat możliwości wprowadzenia na nie zerowej stawki VAT" - mówił Kowalczyk, zastrzegając, że wymagałoby to zmian regulacyjnych na poziomie europejskim - w dyrektywie. Z drugiej strony Komisja Europejska uważa elektryfikację transportu za priorytet - przypomniał.

Z kolei prezes PGNiG Obrót Detaliczny Henryk Mucha ocenił, że w projekcie ustawy kwestia napędu gazowego pojazdów (CNG) "nie jest do końca potraktowana tak, jak chcieliśmy". Jako grupa kapitałowa (PGNiG - PAP) wyrażam nadzieję na większy udział gazomobilności - mówił Mucha. Zainteresowanie tego typu napędem jest coraz większe, a gaz jest paliwem niskoemisyjnym - podkreślił.

Chodziło nam o otwarcie rynków i eksperymentowanie z różnymi modelami biznesowymi - podsumował wiceminister Kurtyka. Zauważył, że w projekcie chciał uniknąć przeregulowania materii, o co nietrudno.(PAP)