Świat nie może zaprzestać walki z globalnym ociepleniem - podkreślił w piątek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Wezwał wszystkie kraje, by realizowały umowę ws. klimatu mimo ogłoszenia przez prezydenta USA Donalda Trumpa, że się z niej wycofuje.

"Zmiany klimatyczne są niezaprzeczalne i stanowią jedno z największych światowych zagrożeń obecnie i dla przyszłości naszej planety. Nie możemy zaprzestać działań dotyczących klimatu i apeluję do krajów całego świata, by utrzymały kurs i pozostały zaangażowane w porozumienie paryskie na korzyść nas wszystkich" - powiedział Guterres dziennikarzom na marginesie Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.

"Jeśli chodzi o amerykańskie społeczeństwo, jestem głęboko przekonany, że stany, miasta, biznes, społeczeństwo obywatelskie pozostaną zaangażowani i postawią na zieloną gospodarkę, ponieważ jest to gospodarka przyszłości" - dodał.

"Ci, którzy postawią na porozumienie paryskie, na zieloną gospodarkę, będą tymi, którzy będą mieli wiodącą rolę w gospodarce XXI wieku" - oznajmił Guterres.

Światowa Organizacja Meteorologiczna (World Meteorological Organization - WMO) podała w piątek, że jeśli spełni się najgorszy scenariusz, wycofanie się przez USA z umowy paryskiej może przyczynić się do wzrostu temperatury na świecie o 0,3 st. Celsjusza do końca tego wieku.

WMO zastrzegła, że są to jedynie szacunki, gdyż nie uruchomiono żadnych modeli klimatycznych, aby ocenić prawdopodobny wpływ decyzji Trumpa.

"To najczarniejszy scenariusz, do którego najprawdopodobniej nie dojdzie" - podkreślił przedstawiciel WMO Deon Terblanche.

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że Stany Zjednoczone wycofają się z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, co jest spełnieniem jego obietnicy, że będzie przedkładał interesy amerykańskich pracowników i konsumentów nad inne.

Trump oświadczył, że wycofanie USA z porozumienia "nie będzie miało dużego wpływu" na klimat. Ocenił, że koszty tego porozumienia ponosili dotąd amerykańscy podatnicy i firmy w USA. Podkreślił, że rezygnacja ze zobowiązań wynikających z porozumienia będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu.

Przyjęte w grudniu 2015 roku na konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu porozumienie ratyfikowało dotąd 147 państw. USA uczyniły to we wrześniu ubiegłego roku, zobowiązując się do działań na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do wyraźnie mniej niż 2, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem 20,09 proc.