"Do tej pory nie byłem zwolennikiem przeprowadzania ekshumacji, gdyż uważałem, że jest to niepotrzebne cierpienie dla rodzin ofiar. Po ostatnich doniesieniach dotyczących umieszczenia w trumnach szczątków wielu osób doszedłem do wniosku, że nieprawdą jest, aby strona rosyjska wykonała swoją pracę bez zarzutów" - powiedział mecenas Kruszyński.

Dodał, że prawdopodobnie na terenie, gdzie doszło do katastrofy "panował niewyobrażalny chaos". "Nie sądzę, aby pomyłki wynikały ze złej woli tych, którzy przeprowadzali sekcje zwłok, ale z raczej z ich braku wiedzy" - zaznaczył.

Kruszyński podkreślił, że dziś nie ma wątpliwości, że należało w Polsce wykonać nowe sekcje.

"Po stronie Polski nie dopełniono jednego obowiązku – nie otworzono trumien i nie dokonano ponownych oględzin zwłok lub ich sekcji. Mogło być tak, że w czynnościach, w których brała udział minister Ewa Kopacz było wszystko dobrze, a w pozostałych wypadkach Rosjanie potraktowali ciała w sposób urągający wszelkim zachowaniom etyki. Nie wierzę, aby Rosjanie nie wiedzieli, że taka sytuacja miała miejsce" - dodał mecenas.

Według Kruszyńskiego należałoby przesłuchać w charakterze świadków rosyjskich medyków sądowych, którzy uczestniczyli w sekcjach. "Będzie to jednak bardzo trudne, gdyż mogą wystąpić problemy z ustaleniem, kto dopuścił się znieważenia zwłok. A jeśli nawet uda się to ustalić, Rosjanie mogą unikać poddania się przesłuchaniu w charakterze podejrzanych" - wyjaśnił.

Mecenas Kruszyński nie wyklucza także przesłuchania prokuratorów wojskowych, którzy pracowali przy śledztwie ws. katastrofy pod Smoleńskiem. "Powinni oni wziąć za to odpowiedzialność dyscyplinarną" - dodał. (PAP)