Nikt, nawet Donald Tusk nie jest wyjęty spod prawa; jego narracja o naciskach i atakach na jego osobę wprowadza wśród Polaków podział i zamęt - oceniła w środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

"Rzeczą bezsporną jest to, że nikt, nawet Donald Tusk nie jest wyjęty spod prawa i jeżeli dostał wezwanie do prokuratury, to jego obowiązkiem jest się stawić do prokuratury, a nie mamić opinię publiczną o jakichś naciskach, atakach. Bo czemu miałyby służyć dzisiaj te ataki i naciski, kiedy zdobył funkcję, o którą walczył. Nie bardzo rozumiem, czemu miałaby służyć ta jego narracja" - powiedziała Mazurek w środę na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak oceniła, narracja Tuska służy temu, "aby po raz kolejny wprowadzać wśród Polaków podział i zamęt".

Szef Rady Europejskiej, b. premier Donald Tusk przyjechał w środę przed południem do Warszawy, gdzie od godz. 12 w stołecznej prokuraturze zeznaje jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy polskich władz z rosyjską FSB. Na Dworcu Centralnym przywitały Tuska grupy jego zwolenników i przeciwników. Na peronie 3 Dworca Centralnego zebrał się tłum ludzi.

Tusk w rozmowie z dziennikarzami na dworcu w Sopocie podkreślił, że z racji piastowanego stanowiska, objęty jest immunitetem. "Chcę wykazać jak najlepszą wolę. Tak długo, jak będę miał wrażenie, że chodzi o wyjaśnianie kwestii, to będę do dyspozycji. Jeśli to się zamieni w procedury, które uniemożliwią mi pracę, będę korzystał, oczywiście, z immunitetu" - oświadczył.

Mazurek pytana, jak ocenia wypowiedzi Tuska w sprawie immunitetu, powiedziała: "Jeśli dobrze pamiętam, w 2009 roku Tusk powiedział do Zbigniewa Ziobry: +chłopie, czego ty się boisz+. Dzisiaj mogę też mu (Tuskowi) powiedzieć: +chłopie czego ty się boisz+, nie zasłaniaj się immunitetem, tylko zgodnie z prawdą, faktami odpowiadaj na pytania, ponieważ jest tyle niedomówień, nieprawidłowości przy wyjaśnianiu różnorakich spraw, że te informacje, które może uzyskać prokuratura od świadków, mogą mieć rzeczywiście istotny wpływ przy tych śledztwach".

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział: "Rzeczywiście członkowie establishmentu europejskiego mają immunitet, zresztą nie tylko oni, także posłowie; naturalnie szanujemy taki immunitet".

Terlecki podkreślił, że na pewno to jest pierwszy przyjazd Tuska do prokuratury i nie wiadomo, czy ostatni. "Nie wiem, czy za każdym razem będzie taka feta na dworcu" - zaznaczył. "Podoba mi się komentarz wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego, który napisał, że wybitni politycy wysiadali na +przystanku niepodległość+, a inni wysiadają na +przystanku prokuratura+. To jest wydaje mi się najtrafniejszy komentarz do tej sytuacji" - powiedział Terlecki.

Brudziński napisał na Twitterze: "Prawdziwi Mężowie Stanu w naszej historii wysiadali z pociągów na przystanku Niepodległość. #KrulEuropy wysiada na przystanku prokuratura". (PAP)